W dwóch czerwcowych raportach belgijska Służba Bezpieczeństwa Państwa informowała, powołując się na anonimowe źródło, że Ford szykuje się do zamknięcia zakładów w Europie. Obawiała się ona, że mogą być to belgijskie zakłady - pisały lokalne gazety. Prasa skupiała się przede wszystkim na tym, czy premier Guy Verhofstadt wiedział od czerwca o czarnych chmurach gromadzących się nad zakładami w Genk. Szef Służby Bezpieczeństwa Państwa zawiadomił bowiem o tym wówczas dyrektora Kancelarii Premiera. Opinia publiczna dowiedziała się o zwolnieniach dopiero na początku miesiąca. Spośród 10-tysięcznej załogi fabryki w Genk pracę ma stracić 3 tysiące osób. Pozostałym zarząd odmawia gwarancji zatrudnienia.