Poinformował o tym przedstawiciel tureckiego resortu spraw zagranicznych. Ankara uważa Partię Unii Demokratycznej (PYD) za organizację terrorystyczną z powodu związków z zakazaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Turcja, USA i UE uznają PKK za organizację terrorystyczną. Waszyngton udziela wsparcia wojskowego PYD i jej zbrojnej milicji zwanej Ludowymi Jednostkami Obrony (YPG) w walce z bojownikami Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Od wielu miesięcy wsparcie to stanowi źródło napięć między Waszyngtonem a Ankarą. Pytany w poniedziałek o różnice między dwoma sojusznikami z NATO w podejściu do PYD, rzecznik Departamentu Stanu John Kirby odpowiedział: "Jak wiadomo, nie uznajemy PYD za organizację terrorystyczną". W niedzielę prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że USA muszą wybierać między władzami Turcji a PYD, jeśli chodzi o współpracę przy uregulowaniu konfliktu w Syrii. Skrytykował styczniową wizytę przedstawiciela amerykańskich władz Bretta McGurka w Kobane, na kontrolowanych przez Kurdów terenach północnej Syrii. Dzięki wsparciu militarnemu koalicji pod wodzą USA zbrojne ramię PYD przed rokiem stawiło w Kobane opór dżihadystom z IS. Po wybuchu zbrojnej rebelii przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada w 2011 roku Kurdowie opanowali znaczne obszary północnej Syrii, a YPG stanowi ważne ogniwo kierowanej przez USA koalicji przeciwko IS. Turecki rząd obawia się, że amerykańskie wsparcie wojskowe może umożliwić syryjskim Kurdom jeszcze większe rozszerzenie swych wpływów. "PYD jest organizacją terrorystyczną. YPG jest organizacją terrorystyczną. PYD jest tym co PKK" - podkreślał ostatnio Erdogan.