Uroczystość, którą wspólnie zorganizowała ambasada USA w Polsce oraz Muzeum Historii Polski, odbyła się w poniedziałek w Warszawie z okazji przyznania pośmiertnie Janowi Karskiemu Medalu Wolności przez prezydenta Baracka Obamę. - Jan Karski był polskim patriotą, który, jak nakazuje najlepsza polska tradycja, walczył za takie wartości jak ludzka godność i wolność. Bez względu na cenę i na przekór wszystkiemu. Był obywatelem naszych obydwu narodów. Jego życie, przykład moralny, wartości, według których żył i którym się poświęcił, są wyrazem więzi, które zjednoczyły nasze kraje od początków Ameryki - powiedział Feinstein. Podczas przemówienia ambasador nawiązał także do pomyłki prezydenta USA, który na uroczystości w Białym Domu, wspominając Karskiego, użył określenia "polski obóz śmierci". - Moment wręczenia nagrody dla Karskiego możemy uznać za chwilę nauki - powiedział Feinstein, podkreślając, że Obama użył "niefortunnego sformułowania, którego potem żałował". - Tak jak wiele milionów Amerykanów mam też polskie korzenie i dlatego chcę powiedzieć, że to jest osobiście dla mnie ważne, abyśmy wspólnie pracowali nad tym, aby takie sformułowanie zniknęło z języka - dodał ambasador USA. Podziękował za list Obamy Podczas uroczystości głos zabrał także b. szef MSZ Adam Daniel Rotfeld, który w ubiegłym tygodniu w Białym Domu odbierał medal dla Karskiego. Po podkreśleniu, że legendarny kurier był człowiekiem, który "w sposób dosłowny" traktował wartości moralne, Rotfeld wyraził wobec ambasadora USA wdzięczność, za to, że Stany Zjednoczone doceniły polskiego bohatera. Podziękował także za list Obamy do prezydenta Bronisława Komorowskiego, który ten wystosował do polskiego prezydenta po swojej językowej pomyłce. - Chciałbym podziękować za list, który prezydent Stanów Zjednoczonych wysłał, w którym w istocie rzeczy w sposób niezwykle dobitny i precyzyjny określa, kto był ofiarą, kto był sprawcą i dlaczego Stany Zjednoczone uznały, że Karskiego należy tym najwyższym odznaczeniem wyróżnić - powiedział b. szef MSZ. Podczas uroczystości odczytano również list od Komorowskiego. - Jak napisał w niedawnym liście do mnie prezydent Barack Obama, decyzja, by odznaczyć Jana Karskiego, odzwierciedlała wielki szacunek, jakim u Amerykanów cieszy się nie tylko wielki polski patriota, ale także nadzwyczajne poświęcenie narodu polskiego w trakcie nazistowskiej okupacji w drugiej wojnie światowej - napisał prezydent, którego list odczytał szef jego kancelarii Jacek Michałowski. Podczas spotkania wyświetlono fragment filmu dokumentalnego o Karskim. Całość imprezy poprowadził aktor i dyrektor Teatru Polskiego Andrzej Seweryn. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele MSZ, MEN, korpusu dyplomatycznego oraz uczniowie szkół noszących imię Karskiego. Głos w dyskusji zabierały także przyjaciółka Karskiego i honorowa prezes Instytutu Jana Karskiego w Rudzie Śląskiej Kaya Mirecka-Ploss i dyrektor kampanii Jan Karski US Centennial Wanda Urbańska. Jan Karski urodził się 24 kwietnia 1914 r. w Łodzi. Jako emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego w 1942 r. dwukrotnie wszedł do Getta warszawskiego, był też w obozie przejściowym w Izbicy. Z misją poinformowania aliantów o dokonywanej zagładzie narodu żydowskiego dotarł m.in. do prezydenta USA Franklina Roosevelta. Jego raport nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów. Po wojnie pozostał w USA, gdzie wykładał na Uniwersytecie Georgetown. Za swoje wojenne i powojenne zasługi został wielokrotnie uhonorowany, m.in. Orderem Orła Białego i tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Zmarł 13 lipca 2000 r. w Waszyngtonie.