Zachodni dyplomaci odpowiedzieli przedstawicielom Moskwy, że na Ukrainie mają do czynienia z "kryzysem bezpieczeństwa narodowego, a nie kryzysem humanitarnym" - donosi agencja Reutera. - Nie uważamy, aby taka rezolucja była konieczna. Dlaczego? Ponieważ nie ma u nas kryzysu humanitarnego - powiedział Serhejew na konferencji prasowej w siedzibie ONZ. - Przyjęcie takiej rezolucji zaproponował kraj, który całkiem niedawno dokonał aneksji znacznej części naszego terytorium i wspiera separatystów na wschodzie (Ukrainy) - dodał Siergiejew. - To politycznie motywowana rezolucja - podkreślił. Przedstawiciele krajów zachodnich w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ocenili, że zanim propozycja Rosji może być w ogóle wzięta pod uwagę, konieczne jest przygotowanie raportu ONZ na temat sytuacji humanitarnej na Ukrainie - napisał Reuters. W maju Rada Bezpieczeństwa ONZ po raz kolejny nie zdołała uzgodnić żadnych działań w sprawie ukraińskiego kryzysu. Zwołane na wniosek Rosji spotkanie odbyło się w związku z operacją ukraińskich sił w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy. Oskarżenia Rosji wobec Kijowa zostały wówczas przyjęte w Radzie z nieukrywanym sceptycyzmem, a państwa Rady Bezpieczeństwa oskarżyły Moskwę o zbrojenie i finansowanie prorosyjskich sił separatystycznych. Żadne z poprzednich trzynastu posiedzeń formalnych lub sesji konsultacyjnych nie doprowadziło do wspólnego stanowiska Rady Bezpieczeństwa w sprawie Ukrainy.