Umit Yardim podkreślił, że "kontakty z krajami niebędącymi członkami NATO nie są niczym niezwykłym". "NATO w żaden sposób nie może ograniczać naszych kontaktów z innymi krajami" - oświadczył dyplomata. - "NATO nie ma prawa dyktować nam swoich warunków i mówić, z kim mamy się spotykać i z kim kontaktować, ponieważ Turcja jest niezależna w kształtowaniu swojej polityki zagranicznych". Yardim podkreślił także znaczenie stosunków między Moskwą a Ankarą. Jak oznajmił, prezydenci Rosji i Turcji, Władimir Putin i Recep Tayyip Erdogan, którzy w tym tygodniu spotkali się w Petersburgu, "zaczęli pisać nowy rozdział w historii stosunków" obu krajów. Tego samego dnia w wywiadzie dla tureckiej telewizji NTV szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu oświadczył, że Turcja może szukać innych opcji poza NATO dla współpracy w przemyśle obronnym. Zaznaczył jednak, że podstawową opcją zostaje zawsze współpraca z sojusznikami z NATO. W środę rzeczniczka Sojuszu Oana Lungescu zapewniła, że Turcja jest cenionym członkiem NATO, a jej członkostwo nie jest podawane w wątpliwość. Była to reakcja na spekulacje mediów o relacjach Ankary z NATO po lipcowej próbie puczu, w następstwie której doszło do napięć pomiędzy Zachodem a Ankarą w związku z represjami tureckich władz wobec osób oskarżanych o udział w spisku.