- Jestem dobrej myśli. Trudno mi określić perspektywę czasową, ale chciałbym, by to była w nie bardzo odległym terminie miła niespodzianka dla wszystkich - powiedział Schnepf w niedzielę w rozmowie z PAP i Polskim Radiem. Ambasador odniósł się do zapowiedzi niektórych kongresmenów, w tym Demokraty Charlesa Schumera, członka ponadpartyjnej grupy ośmiu senatorów przygotowującej od stycznia projekt ustawy imigracyjnej, by przy okazji tej reformy rozwiązać kwestię zniesienia wiz dla Polaków. - Wyraźnie widzimy, że jest mobilizacja środowisk zarówno w Izbie Reprezentantów jak i Senacie, by polska część dotycząca Visa Waiver Program (VWP - program ruchu bezwizowego - PAP) weszła do ustawy imigracyjnej, która ma być wielkim dziełem tego prezydenta i tego Kongresu - powiedział ambasador. Chodzi o to, wyjaśniały PAP w piątek źródła w Kongresie, by do całościowej reformy imigracyjnej, która ma wyznaczyć drogę do legalizacji pobytu i uzyskania obywatelstwa przynajmniej części z 11 milionów nielegalnych imigrantów, dołożyć zapisy z projektu ustawy JOLT, promującej zatrudnienie poprzez rozwój turystyki. Ta zgłoszona w Kongresie już w marcu ustawa proponuje tak zmienić kryteria programu bezwizowego, by spełniała je Polska. Jak zapowiadał w piątek "New York Times", projekt reformy może zostać ujawniony już w przyszłym tygodniu. A senator Schumer na spotkaniu z amerykańską Polonią 1 kwietnia obiecał, że będzie zabiegał, by przy okazji rozwiązać problem polskich wiz. - Polska to jeden z naszych najlepszych sojuszników w Europie i powinna być włączona do rozmów o naszej całościowej reformie imigracyjnej, by pobudzić turystykę między naszymi dwoma krajami - powiedział. Wskazywał też na zasługi polskich żołnierzy, którzy walczyli u boku Amerykanów w Iraku i Afganistanie. - Jesteśmy optymistami co do tego, że uda się to włączyć - powiedziano PAP w piątek w biurze innego kongresmena, od lat zaangażowanego na rzecz zniesienia obowiązku wizowego dla Polaków podróżujących do Stanów Zjednoczonych. Schnepf podkreślił, że polscy dyplomaci "pracują nad tym, by przekonać środowiska nieprzekonane". Przyznał jednak, że największym problemem może być w ogóle przyjęcie reformy imigracyjnej. - Polski pakiet jest elementem większego ustawodawczego porozumienia. To tu jest pewne ryzyko, że środowiska parlamentarne obawiające się imigracji z Ameryki Łacińskiej mogą być temu przeciwne. Ale ja myślę, że po wyborach te opory nie powinny być znaczące - dodał. Aż 7 na 10 Latynosów głosowało w ostatnich wyborach prezydenckich na kandydata Demokratów Baracka Obamę. Fakt ten sprawił, iż wielu Republikanów, zwłaszcza umiarkowanych, opowiada się obecnie za warunkowym zalegalizowaniem pobytu nielegalnych imigrantów. Ale wielu Republikanów wciąż jest przeciw, argumentując, że przysporzy to wyborców Demokratom i zachęci dalsze osoby do nielegalnego przyjazdu do USA. Politycy ci najchętniej ograniczyliby reformę do modernizacji systemu legalnej imigracji - zwiększenia ułatwień dla inżynierów czy absolwentów wyższych uczelni o innych specjalnościach. Losy reformy imigracyjnej są więc niepewne, zwłaszcza w zdominowanej przez Republikanów Izbie Reprezentantów. Senacki projekt, jak donosiła prasa amerykańska, zakłada, że przez pierwsze 10 lat nielegalni imigranci zostaliby objęci statusem tymczasowym. Dopiero potem mogliby ubiegać się o zieloną kartę i po upływie kolejnych trzech lat o obywatelstwo. O legalizację pobytu mogłyby ubiegać się tylko osoby niekarane, ze znajomością angielskiego, po zapłaceniu grzywny i zaległych podatków. Reforma ma też wzmocnić kontrolę pracodawców (czy nie zatrudniają nielegalnych imigrantów) oraz granic. Reforma imigracyjna to priorytet prezydenta Baracka Obamy. Nalega on, by Kongres przyjął ją przed wakacjami. Obama publicznie zapewniał też, że podpisze odpowiednią ustawę, by objąć Polskę programem o ruch bezwizowym. Ale choć już w poprzednim Kongresie przyjaźni Polsce kongresmeni zgłaszali projekty takich ustaw, nie były one nawet przedmiotem prac w odpowiednich komisjach parlamentarnych. Tylko trzy kraje UE - Polska, Rumunia i Bułgaria - nie są członkami programu VWP. Ich mieszkańcy potrzebują więc wiz turystycznych do USA. Państwa te nie spełniają określonego przez prawo USA kryterium, że VWP może obejmować tylko te kraje, gdzie odsetek odmów wiz i nielegalnych przedłużeń pobytu w USA nie przekracza 3 proc. Proponowane zmiany zakładają zwiększenie tego odsetka z 3 do 10 proc., jeżeli obywatele danego kraju nie zagrażają bezpieczeństwu USA. W Polsce odsetek odmów wiz i nielegalnych przedłużeń pobytu sięga właśnie 10 proc.