Ambasador jechał po prąd na motorze na dyplomatycznych numerach. Okazało się, że miał we krwi 2,2 promila alkoholu. Dyrektor wydziału policji zajmującej się ochroną dyplomatów zagranicznych przyznał, że incydent z łotewskim ambasadorem jest wyjątkiem. Gazeta twierdzi z kolei, że estońska policja miewa kłopoty ze wstawionymi rosyjskimi dyplomatami. Więcej interesujących doniesień ze świata