Ambasador przemawiał na konferencji prasowej w ambasadzie znajdującej się w stolicy Tadżykistanu. Jak podaje BBC, Mohammad Zahir Aghbar twierdzi, że Aszraf Ghani opuszczając Kabul wziął ze sobą 169 mln dolarów. Ucieczkę prezydenta nazwał "zdradą ojczyzny i narodu". Zapowiedział też, że ambasada zamierza uznać zastępcę Ghaniego za tymczasowego prezydenta Afganistanu. Amrullah Saleh poinformował we wtorek, że zgodnie z zasadami afgańskiej konstytucji to on jest prawowitym, tymczasowym prezydentem kraju. Saleh jest byłym szefem afgańskiego wywiadu i zdecydowanym wrogiem islamistów. Prezydent Aszraf Ghani opuścił Afganistan w niedzielę, kiedy talibowie weszli do Kabulu przejmując władzę w stolicy. Rosyjska ambasada w Kabulu twierdzi, że prezydent uciekając wywiózł cztery samochody i helikopter pieniędzy - informował Reuters. Aktualnie Ghani przebywa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. "ZEA przyjęły afgańskiego prezydenta Aszrafa Ghaniego i jego rodzinę ze względów humanitarnych" - podała oficjalna agencja prasowa WAM, cytując oświadczenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych tego kraju. Ghani opuszczając Afganistan tłumaczył swą ucieczkę tym, że nie chciał "rozlewu krwi", uznając fakt, że "talibowie wygrali". Prezydent powiedział, że jest przekonany, że gdyby pozostał w Afganistanie, "wielka liczba patriotów zginęłaby, a Kabul zostałby zniszczony". Prezydent Ghani zaprzecza Prezydent Ghani, występując po raz pierwszy w telewizji po ucieczce z kraju, oświadczył w orędziu do narodu, opublikowanym w postaci nagrania wideo na Facebooku, że wyjechał, aby nie dopuścić do rozlewu krwi.Zaprzeczył też doniesieniom, że opuszczając pałac prezydencki w Kabulu zabrał ze sobą wielkie sumy pieniędzy.- Gdybym został, byłbym świadkiem rozlewu krwi - oznajmił. Dodał, że opuścił kraj za radą członków rządu Afganistanu.Zapewnił też, że wspiera dialog między talibami, a swoim poprzednikiem Hamidem Karzajem. Poinformował też, że "rozmawia o swoim powrocie" do kraju. - Popieram inicjatywę rządu, by negocjować z (byłym wiceprezydentem) Abdullahem Abdullahem i byłym prezydentem Hamidem Karzajem. Życzę powodzenia temu procesowi - powiedział.