Jak informują mauretańskie media, obóz ekstremistów zaatakowały dwa algierskie śmigłowce. W wyniku ostrzału ranni zostali dwaj japońscy zakładnicy. Niestety nie można tej informacji potwierdzić w innym źródle. Ucieczka zakładników Według ostatnich informacji piętnastu obcokrajowców oraz 30 Algierczyków uciekło z kompleksu gazowego, w którym byli przetrzymywani przez terrorystów - podała prywatna algierska telewizja Ennahar. Szef tej stacji powiedział agencji AFP, że informację tę przekazało źródło oficjalne. Doniesień nie potwierdziła ambasada Francji. Wcześniej rząd w Paryżu zastrzegał, że nie jest w stanie obecnie potwierdzić, czy wśród zakładników są obywatele Francji. Francuski minister obrony Jean-Yves Le Drian powiedział w czwartek, że Paryż w pełni ufa algierskim władzom jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii zakładników. Dodał, że w najbliższych godzinach uda się do Berlina, by omówić interwencją militarną Francji przeciwko islamistom w Mali. Porywacze żądali zakończenia tej operacji. Warunki islamistów Wcześniej w czwartek algierska agencja APS, powołując się na władze prowincji Illizi, informowała, że ok. 30 Algierczykom udało się uciec z kompleksu położonego ok. 40 km od pola gazowego In Amenas, na którym zatrudnieni byli obecni zakładnicy. Zdaniem telewizji Ennahar zbiegło 40 algierskich pracowników, w większości kobiety pracujące jako tłumaczki. Według algierskich źródeł w siłach bezpieczeństwa islamiści domagają się, by umożliwiono im bezpieczny wyjazd z kompleksu, razem z zakładnikami. Nie jest znana dokładna liczba zakładników Nie ustalono liczby zakładników ani ich narodowości. Algierskie władze twierdzą, że powiązani z Al-Kaidą porywacze przetrzymują ok. 20 cudzoziemców, a sami porywacze mówią, że w ich rękach jest 41 obcokrajowców. Podawano także, że w grupie zakładników są Algierczycy, ale - według różnych źródeł - byli oni od środy uwalniani w małych grupach lub pozwolono im swobodnie poruszać się po terenie zakładu, ale bez prawa wyjścia na zewnątrz. BBC informowała, że w wśród zakładników są Brytyjczycy, Japończycy, Amerykanie, Francuzi i Norwegowie. W czwartek austriackie MSZ przekazało, że w grupie zakładników znajduje się także 36-letni Austriak. Dwaj pracownicy kompleksu gazowego, Brytyjczyk i Algierczyk, zginęli w środę o świcie w czasie ataku przeprowadzonego przez terrorystów na eskortowany przez algierskie siły bezpieczeństwa autobus przewożący pracowników pola gazowego. Później napastnicy zaatakowali kompleks, w tym miejsce zakwaterowania pracowników, niedaleko granicy z Libią. Porywacze twierdzili, że atak był reakcją na rozpoczętą 11 stycznia operację francuskich wojsk na północy Mali, kontrolowanej od wiosny przez islamistów. W czwartek za pośrednictwem telewizji Al-Dżazira zażądali wycofania się algierskich wojsk otaczających kompleks. Pole gazowe eksploatowane jest przez algierski koncern Sonatrach, brytyjski BP i norweski Statoil.