O tym, że na materiałach wybuchowych można zrobić biznes, wiedział już ojciec Alfreda, Immanuel Nobel. Po narodzinach Alfreda Bernharda (1833 r. w Sztokholmie), Immanuel wyjechał ze Szwecji do Petersburga (Rosja), by tam zająć się produkcją min - zarówno lądowych, jak i morskich. Jego biznes prosperował coraz lepiej, więc wkrótce sprowadził do siebie rodzinę.Alfred kształcony był w domu przez prywatnych nauczycieli i wkrótce mówił już w pięciu językach. Kiedy Szwed dorósł, wysłano go do Paryża, by zdobywał tam praktyki. Nobel - pracując w prywatnym laboratorium - poznał włoskiego chemika Ascanio Sobrero, wynalazcę nitrogliceryny. Nitrogliceryna wydała się Noblowi bardzo ciekawym materiałem do badań - był to płyn, do którego wybuchu doprowadzić mogło gwałtowniejsze wstrząśnięcie lub wyższa temperatura. Z tego też powodu trudno było nitroglicerynę produkować i transportować. Po powrocie do Szwecji Alfred postanowił zająć się produkcją tego materiału wybuchowego, który mógł być pożądany był w przemyśle. Wynalazca nie poddał się w swoich pracach nawet, kiedy w wybuchu zginęło kilka osób - w tym jego najmłodszy brat, Emil. W związku z tym tragicznym wydarzeniem zabroniono eksperymentów z nitrogliceryną w obrębie Sztokholmu, a Nobel musiał prowadzić swoje doświadczenia gdzieś indziej - początkowo prowadził je na łodzi na jeziorze Melar. Alfred założył firmę Nitroglycerin Aktiebolaget, która stała się pierwszym na świecie przedsiębiorstwem komercyjnie produkującym nitroglicerynę. Ponieważ jednak z założenia było to przedsięwzięcie bardzo niebezpieczne, nie obyło się w fabryce bez kolejnych wybuchów. Wynalazca wiedział, że należy opracować metodę, która pozwoli na bezpieczne przechowywanie i transport tej niebezpiecznej substancji. Domyślał się, że dobrym rozwiązaniem może być zmieszanie nitrogliceryny z jakąś substancją, np. proszkiem, która sprawi, że wybuchy będzie można łatwiej kontrolować. Po wielu eksperymentach, dość przypadkiem, okazało się, że nitroglicerynę da się okiełznać, kiedy zmiesza się ją z ziemią okrzemkową (tworzą ją pancerzyki glonów jednokomórkowych). Jeśli ze składników tych stworzy się pastę, można z niej formować wałeczki i transportować znacznie bezpieczniej niż samą nitroglicerynę. W ten sposób Nobel opracował dynamit i opatentował go w 1867 roku. Szwed opracował również zapalnik i detonator, a jego wynalazki wkrótce stały się pożądane na całym świecie - potrzebne były m.in. do budowy kopalni, tunelów czy kolei - a takie inwestycje rozwijały się w wieku pary i elektryczności bardzo prężnie. Filie swojej firmy Nobel otworzył w blisko stu miastach w ponad 20 krajach i właściwie żył na walizkach, na co zwracał Wiktor Hugo, nazywając wynalazcę "najbogatszym wagabundą Europy". Do swojej śmierci Nobel miał już na koncie 355 patentów. Nobel był człowiekiem renesansu - nie tylko opracowywał wynalazki i z powodzeniem wprowadzał je na rynek, ale również był zainteresowany sprawami społecznymi, związanymi m.in. z pokojem na świecie. Interesowała go również literatura - był autorem wierszy oraz utworów dramatycznych. Alfred Nobel umarł w 1896 r. pozostawiając po sobie jeden ze sławniejszych spadków świata. W swojej ostatniej woli polecił, by z jego majątku - w znacznej części - utworzyć fundusz, "z którego procenty każdego roku mają być rozdzielone w formie nagród tym, którzy w roku poprzedzającym przynieśli ludzkości największe korzyści". Nobel postanowił, że nagrody przyznawane będą w pięciu dziedzinach: fizjologii i medycyny, fizyki, chemii, literatury, a także w zakresie działań na rzecz pokoju. Do ustanowienia takiego funduszu skłonić mogła Nobla przyznana jemu i jego ojcu nagroda Królewskiej Szwedzkiej Akademii Nauk - Letterstedtska priset. Grant ten, który bardzo Noblowi schlebił, przyznano po opatentowaniu dynamitu, w uznaniu "ważnych odkryć o praktycznym znaczeniu dla ludzkości".