"Zespół lekarzy szczegółowo zbadał pacjenta po jego przybyciu. Wyniki badań wskazują na zatrucie substancją z grupy substancji czynnych zwanych inhibitorami cholinoesterazy" - poinformowali przedstawiciele szpitala w specjalnym oświadczeniu. Jak informuje Reuters, medycy podkreślają, że rozpoczęli kolejny szeroki panel analityczny, dodając przy tym, że fakt działania toksycznej substancji na organizm Nawalnego został potwierdzony kilkukrotnie, przez niezależne laboratoria. Według lekarzy nie jest jeszcze znana konkretna substancja, którą próbowano otruć Nawalnego. Szpital podał, że pacjent znajduje się na oddziale intensywnej terapii i nadal jest w śpiączce farmakologicznej. Rosyjski opozycjonista jest leczony m.in. atropiną, ale efekty terapii są na razie niepewne. "Na tym etapie nie można wykluczyć długotrwałych następstw, szczególnie w obszarze układu nerwowego" - poinformowali przedstawiciele szpitala. Inhibitory cholinoesterazy to środki, które wpływają na komunikację pomiędzy komórkami nerwowymi w mózgu. Z tego względu mogą być używane między innymi w terapii demencji w celu chwilowego złagodzenia symptomów, jednak mogą być także toksyczne dla człowieka - podkreśla Reuters. Wiele z nich jest truciznami i środkami psychoaktywnymi. Zawarte w pestycydach są stosowane przeciwko owadom, a u ludzi wywołują wymioty, skurcze mięśni, bóle głowy i halucynacje. Nawalny jest nadal w śpiączce Stan zdrowia opozycjonisty określany jest jako ciężki, ale podkreślono, że obecnie jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Na prośbę rodziny Nawalny został w nocy z piątku na sobotę przetransportowany lotniczym ambulansem z Omska do szpitala w Berlinie. Aktywista Jaka Bizilj, którego fundacja Cinema for Peace zorganizowała transport, powiedział w sobotę, że stan Nawalnego jest bardzo niepokojący. Nawalny, jeden z liderów opozycji antykremlowskiej w Rosji, został hospitalizowany w czwartek w Omsku na Syberii. Poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Samolot lądował awaryjnie w Omsku. Opozycjonista jest w śpiączce. Jego współpracownicy uważają, że próbowano go otruć.