Wcześniej media wymieniały ten areszt śledczy jako miejsce przejściowe w trakcie przewożenia Nawalnego do kolonii karnej w obwodzie włodzimierskim. Nie wie, co dzieje się na zewnątrz Nawalny przekazał z aresztu, że nie otrzymuje listów i o wydarzeniach na wolności wie jeszcze mniej, niż wiedział w moskiewskim areszcie. Nie może też zamawiać jedzenia ze sklepu więziennego. Polityk jest w jednej celi z więźniami skazanymi za kradzieże i oszustwa. Komunikat na Instagramie ukazał się kilka dni po pogłoskach, że Nawalny będzie odbywać wyrok w kolonii karnej w miejscowości Pokrow w obwodzie włodzimierskim. W niedzielę działacze komisji społecznej monitorującej więzienia powiadomili, powołując się na więźniów, że Nawalny już tam przybył. Oficjalnie tego nie potwierdzono. Władze wciąż nie informują, gdzie znajduje się Nawalny. Kolczugino w obwodzie włodzimierskim znajduje się około 70 km od kolonii karnej w Pokrowie, według obrońców praw człowieka jednego z surowszych zakładów penitencjarnych. Spotkanie z adwokatami Na Twitterze Nawalnego ukazał się też komunikat, potwierdzający, że jego adwokatom udało się z nim zobaczyć. "Aleksiej jest w areszcie śledczym Kolczugino (...). Jest w znakomitym nastroju i przekazuje wszystkim pozdrowienia" - głosi komentarz. Jeden z adwokatów - Wadim Kobziew - na swoim Twitterze potwierdził, że Nawalny nie może otrzymywać listów i jest "całkowicie izolowany". Polityka umieszczono w celi z dwoma współwięźniami, przy czym nie zapewniono im ani lodówki, ani nawet czajnika - przekazał. Reakcja na sankcje Władze Rosji skrytykowały w środę sankcje nałożone na Moskwę przez Zachód w odpowiedzi na uwięzienie Nawalnego. Zapowiedziały też, że Rosja odpowie na nie własnymi restrykcjami. Darmowy program – rozlicz PIT 2020