- Wszelkie użycie broni chemicznej jest poważną sprawą i nie może pozostać bez konsekwencji - powiedział rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. OPCW przeprowadziła własne badania próbek pobranych od Nawalnego i "są one zgodne z wynikami ze specjalnych laboratoriów z Niemiec, Szwecji i Francji" - poinformował Seibert. Jak dodał, stanowią one potwierdzenie, że Nawalny padł ofiarą środka z grupy tzw. Nowiczoków. Seibert powiedział, że władze Niemiec otrzymały w poniedziałek raport OPCW i wciąż go studiują. Oceniają m.in., jaki zakres informacji z raportu może być ogłoszony publicznie bez ryzyka ujawnienia danych o samej substancji, które mogłyby dostać się w niepowołane ręce. Ze swej strony OPCW, organizacja międzynarodowa z siedzibą w Hadze, poinformowała, że próbki krwi i moczu Nawalnego zawierały związek o strukturze podobnej do dwóch substancji chemicznych typu Nowiczok, zakazanych przez organizację w 2019 roku. Sama wykryta substancja nie znajduje się na liście zakazanych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że władze Rosji "nie dysponują informacjami" na temat raportu OPCW. Współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow ocenił, że jeśli OPCW wykryła substancję "o podobnej strukturze, lecz inną" niż te zakazane, to oznacza to, iż jest to nowy środek typu Nowiczok, a więc w Rosji "istnieje aktywny program opracowywania nowych bojowych środków trujących" z tej grupy.