Nawalny, występujący przez łącze wideo, ubrany był w strój więzienny i według świadków wyglądał na wychudzonego, choć uśmiechnął się, gdy pojawił się na ekranie. - Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy otwieram gazety i widzę, że wycięto całe artykuły - zeznał w sądzie. - Korespondencja jest oczywiście ocenzurowana, ale nie przeszkadza mi to, że ktoś czyta (moje) listy. Jednak dlaczego wycinają artykuły z gazet, tego nikt nie może zrozumieć - zaznaczył.Nawalny poinformował sąd, że byłby gotów wycofać skargę, jeśli władze kolonii karnej obiecają zaprzestać cenzurowania gazet.Opozycjonista skarżył się również, że więzienie nie udostępniło mu książek przesłanych przez krewnych, w szczególności Koranu, do czego miał prawo, jako że jest to dzieło religijne, mimo że sam nie jest muzułmaninem. "To absurdalna decyzja..." Nawalny oskarżył również służby więzienne o budzenie go w nocy, co uzasadnia się tym, że został zakwalifikowany jako osadzony, co do którego zachodzą podejrzenia, że może zbiec. - Nie ma obiektywnych danych potwierdzających, że przygotowuję się do ucieczki. To absurdalna decyzja - ocenił.Zdaniem Nawalnego budzenie jest również powodem, dla którego schudł siedem kilogramów w więzieniu, zanim jeszcze rozpoczął zakończony miesiąc temu strajk głodowy. Władze kolonii oświadczyły, że działają zgodnie z rosyjskim prawem. Kolejne trzy sprawy karne W poniedziałek i wtorek na koncie prowadzonym w imieniu Nawalnego na Instagramie pojawiły się informacje, że wszczęto wobec niego kolejne trzy sprawy karne. Według śledczych Nawalny "stworzył organizacji non-profit, która narusza prawa obywateli", ukradł darowizny przesłane do założonej przez siebie Fundacji Walki z Korupcją oraz dopuścił się obrazy sędzi Wiery Akimowej, która skazała go na karę grzywny za zniesławienie kombatanta wojennego.Nawalny, którego w sierpniu 2020 roku próbowano otruć bojowym środkiem chemicznym, przebywa w kolonii karnej w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim, gdzie ma spędzić około 2,5 roku z odwieszonej kary za rzekome malwersacje finansowe.