Po wtorkowej wizycie Kwaśniewskiego i Coxa w szpitalu w Charkowie, gdzie Tymoszenko pod strażą leczona jest ze schorzenia kręgosłupa, ukraińska Służba Więzienna poinformowała, że goście "nie mieli żadnych zażaleń ani uwag" pod adresem kierownictwa więziennego i szpitalnego. W oświadczeniu, które przekazały w piątek ukraińskie media, Kwaśniewski i Cox zaznaczyli, że komunikat ten nie odpowiada prawdzie. NAJCIEKAWSZE INFORMACJE Z EUROPY ŚRODKOWEJ I WSCHODNIEJ. POLUB RAPORT INTERII "ŚRODEK-WSCHÓD" NA FACEBOOKU "W rzeczywistości misja obserwacyjna (Parlamentu Europejskiego z udziałem Kwaśniewskiego i Coxa) poruszyła poważne i pilne kwestie, które dotyczą warunków przetrzymywania (Tymoszenko) i wywołują zaniepokojenie" - czytamy. Kwaśniewski i Cox z ramienia Parlamentu Europejskiego obserwują od ubiegłego roku postępowania sądowe wobec skazanej na siedem lat więzienia Tymoszenko oraz odbywającego wyrok czterech lat pozbawienia wolności byłego szefa MSW Jurija Łucenki. Według córki Julii Tymoszenko, Jewhenii, Kwaśniewski i Cox spotkali się we wtorek z jej matką w szpitalnej łazience. Była premier przebywa w niej od miesiąca, kiedy ogłosiła akcję nieposłuszeństwa wobec władz i odmówiła powrotu do sali szpitalnej, twierdząc, że jest tam obserwowana przez kamery. Sprawa Tymoszenko i Łucenki kładzie się cieniem na relacje Ukrainy z Unią Europejską. Bruksela uważa, że ich wyroki były motywowane politycznie. M.in. z tego powodu nie podpisano dotychczas umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE. Obecnie Unia mówi, że dokument ten może być podpisany w listopadzie, jednak pod warunkiem, iż Kijów potwierdzi, że podziela wartości obowiązujące w państwach UE. Z Kijowa Jarosław Junko