Serbia rozmieszcza wojska na granicy z Kosowem, które w 2008 roku ogłosiło swoją niepodległość. Belgrad uważa jednak Kosowo za prawną część terytorium Serbii i jest w tej kwestii popierany przez część państw na świecie. Kraj ten uznawany jest przez większość członków UE i NATO, w tym przez Polskę. 29 września Stany Zjednoczone przekazały, że monitorują ruch serbskich wojsk wzdłuż granicy Kosowa. Rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego John Kirby ocenił, że to destabilizujące wydarzenie i wezwał Serbię do wycofania tych sił. Zapowiedział też, że zostanie zwiększona liczba wojsk pokojowych w Kosowie. - Nigdy nie było tego rodzaju koncentracji wojsk w ostatnich latach - powiedziała w poniedziałek minister spraw zagranicznych Kosowa Donika Gervalla-Schwarz niemieckiemu radiu Deutschlandfunk. - Broń, którą tam mają, czołgi - to daje nam złe przeczucia, ponieważ nie wiemy, jak zareaguje społeczność międzynarodowa - stwierdziła. Dodała, że "metody działania" Serbii przypominają zachowanie Rosji wobec Ukrainy przed dokonaniem pełnoskalowej inwazji. Napięcia na Bałkanach. Oskarżenia o zamiar aneksji 24 września we wsi Banjska na północy Kosowa doszło do strzelaniny pomiędzy siłami z Kosowa a etnicznymi Serbami, którzy zabarykadowali się w miejscowym klasztorze. Późno w nocy kosowskiej policji udało się opanować sytuację po wymianie ognia, w której zginęło troje napastników i jeden policjant. Dwa dni po wydarzeniu w Serbii ogłoszono dzień żałoby po śmierci trzech napastników. Władze Kosowa oskarżyły Serbię o przygotowywanie aneksji północnej części kraju zamieszkiwanej w większości przez kosowskich Serbów. Strona serbska zarzutom tym zaprzeczyła. Premierzy Albanii i Chorwacji krytykują Serbię - Mamy do czynienia ze zbrodnią, zabójstwem policjanta i widzimy próby uczynienia bohaterów z tych, którzy tej zbrodni się dopuścili - powiedział premier Albanii Edi Rama na wspólnej konferencji prasowej ze swoim chorwackim odpowiednikiem, Andrejem Plenkoviciem. Chorwacki premier zauważył, że Serbia, ogłaszając żałobę po napastnikach, "niejako przyznała się do udziału w incydencie". - Żałoba po terrorystach jest nie do przyjęcia i nie może pozostać bez odpowiedzi - zaznaczył. Plenković oświadczył, że jest przekonany, że "środki przeciwko Serbii zostaną podjęte", a premier Albanii dodał, że muszą być one wprowadzone jak najszybciej, ponieważ "decyzja o dniu żałoby nie pozostawia przestrzeni dla żadnej innej interpretacji". Obaj premierzy zwrócili się z apelem do Unii Europejskiej o podjęcie kroków przeciwko Serbii. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!