Szamija uciekła z Syrii zaledwie w lipcu. Przyjechała do Libanu z czwórką dzieci. - Brakuje nam tu wszystkiego. Nie mamy dachu nad głową, dzieci są chore i cały czas chodzę z nimi do lekarza - mówi Syryjka.Podobnych przypadków w Libanie są tysiące. Wielu uciekinierów to ludzie chorzy fizycznie albo cierpiący po tym, co przeszli w Syrii. - Każdego dnia widzimy nowe twarze. Myślę, że w ciągu pół roku liczba naszych pacjentów się podwoiła - mówi Rabih Kbar, lekarz pracujący w prowizorycznej klinice założonej w libańskiej dolinie Bekaa przez Lekarzy Bez Granic.To właśnie do Libanu uciekło najwięcej Syryjczyków. Ich liczbę w tym kraju ONZ szacuje na 784 tysiące osób. - Każdego dnia zgłasza się do nas 11-15 tysięcy. Ale pieniędzy mamy tylko na jedną czwartą potrzeb, dlatego codziennie musimy dokonywać tragicznych wyborów - mówi Ninette Kelley, zajmująca się uchodźcami w Libanie z ramienia ONZ.Władze wszystkich sąsiadujących z Syrią krajów, w tym przede wszystkim Libanu, wielokrotnie już apelowały do społeczności międzynarodowej o pomoc finansową. Prócz Libanu, Syryjczycy uciekają także do Jordanii, Turcji, Iraku i Egiptu, ale część decyduje się na dłuższą i znacznie trudniejszą podróż do Europy.O syryjskich uchodźcach mają dzisiaj rozmawiać m.in. deputowani w Parlamencie Europejskim.