Liczba osób, które nie poradzą sobie bez pomocy humanitarnej rośnie z roku na rok. Wśród potrzebujących ogromną część stanowią Syryjczycy, którzy mieszkają w miastach, gdzie toczą się walki. Chodzi m.in. o Aleppo, gdzie trwa ofensywa armii prezydenta Asada na dzielnice opanowane przez rebeliantów. Ludzie są tam pozbawieni wody, jedzenia i prądu. Mimo wysiłków społeczności międzynarodowej, jak dotąd nie udało się wprowadzić chwilowego zawieszenia broni, by dostarczyć pomoc potrzebującym. W potrzebie jest także wielu mieszkańców Sudanu Południowego, Jemenu, Afganistanu, ale także częściowo wschodu Ukrainy. W sumie ocenia się, że w ostatnich dwóch dekadach wojny i klęski naturalne dotknęły po 218 milionów osób w każdym roku, a koszty konfliktów i katastrof dla światowej gospodarki przekraczają 300 miliardów dolarów rocznie. "Pomocy potrzebują też dzieci w 22 różnych krajach, gdzie toczą się konflikty zbrojne" - mówiła na antenie Polskiego Radia 24 Monika Kacprzak z UNICEF Polska. "Szacujemy, że na ich terenie mieszka około 250 milionów dzieci" - dodała. Jak podkreślała, 160 milionów dzieci mieszka z kolei na obszarach zagrożonych suszą oraz powodziami. Niedoinwestowani Rafał Kostrzyński z Biura Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców w Polsce dodawał w Polskim Radiu 24, że międzynarodowe organizacje bardzo często nie mają wystarczającej ilości pieniędzy, by móc pomagać potrzebującym. "W Syrii my - jako UNHCR - jesteśmy niedoinwestowani na około 2,5 miliarda dolarów. Trudno jest nieść pomoc, będąc w tak ciężkim niedoinwestowaniu" - podkreślał Rafał Kostrzyński. Lawinowo rośnie liczba uchodźców W ostatnich latach lawinowo rośnie też liczba uchodźców. ONZ ocenia, że w wyniku konfliktów zbrojnych oraz klęsk naturalnych z domów uciekło ponad 60 milionów ludzi, w tym w większości dzieci. W tej grupie najwięcej jest Syryjczyków. Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej ustanowiono po ataku na biuro ONZ w Bagdadzie. 19 sierpnia 2003 roku w eksplozji w irackiej stolicy zginęły 22 osoby, w tym wysłannik Narodów Zjednoczonych Sergio Vieira de Mello.