Według cytowanego przez AFP Hofreitera, mimo że już od trzech lat susza doprowadza do niszczenia niemieckich lasów, władze w Berlinie nie podjęły żadnych kroków chroniących środowisko. Jak dodał, do wysychania gleby przyczynia się m.in. zbyt intensywna gospodarka leśna. Zieloni chcą koniecznie programu wsparcia dla właścicieli, by zmieniali swoje lasy na bardziej zbliżone do naturalnych. Domagają się też przekształcenia 10 proc. lasów państwowych w strefy dzikiej przyrody. Inicjatywa Zielonych ma związek z rosnącymi zniszczeniami lasów przez susze, nawałnice i szkodniki. Według sierpniowego raportu ministerstwa rolnictwa konieczne jest ponownie zalesienie terenów o łącznej powierzchni 285 tys. hektarów, a nie jak dotąd szacowano 245 tys. hektarów. Według raportu szczególnie dotkliwe szkody odnotowano w lasach Północnej Nadrenii-Westfalii, Turyngii, Dolnej Saksonii oraz Hesji. Padające w ostatnich tygodniach deszcze poprawiły nieco sytuację, ale wilgotność głębszych warstw gleby jest wciąż niewystarczająca. Jak zauważa Deutsche Welle, na "narodowym szczycie leśnym“ we wrześniu ubiegłego roku rząd federalny i rządy krajów związkowych uzgodniły przeznaczenie przez następne cztery lata na ochronę lasów 800 mln euro. Dodatkowe pieniądze - 700 mln - na wsparcie "zrównoważonej gospodarki leśnej" - znalazły się też w funduszu uchwalonym w związku z pandemią.