Samolot linii Cargolux lecący z Miami do Amsterdamu musiał awaryjnie lądować w Irlandii po tym, jak na pokładzie Boeinga 747-400 ogłoszono alarm pożarowy. Przewoźnik podkreślił, że załoga opuściła pokład dzięki dmuchanym zjeżdżalniom. Trzem pilotom nic się nie stało. O zdarzeniu zawiadomiono straż pożarną. Jak czytamy w komunikacie Cargolux, "nie było oznak, że pożar wybuchł na pokładzie". Przed godz. 10:00 przekazano, że "służby lotniskowej straży pożarnej usuwają samolot z pasa startowego". Pechowa seria boeingów. Awaryjne lądowania są coraz częstsze Coraz częściej pojawiają się doniesienia o awariach na pokładzie boeingów, czy awaryjnych lądowaniach maszyn. Częstotliwość, z jaką samoloty odnoszą usterki sprawia, że można mówić o prawdziwej czarnej serii. W połowie stycznia Boeing 747-8 należący do linii lotniczej Atlas Air niedługo po starcie musiał awaryjnie lądować na międzynarodowym lotnisku w Miami. Wkrótce po tym, jak maszyna wzbiła się w powietrze doszło do awarii silnika. Jak donosi "The Economic Times", przewoźnik wydał oświadczenie, w którym potwierdził, że "załoga samolotu zachowała się zgodnie ze standardowymi procedurami, zapewniającymi bezpieczny powrót do portu lotniczego w Stanach Zjednoczonych". Co więcej, po incydencie linie lotnicze ogłosiły, że planują przeprowadzić dokładną kontrolę, aby sprawdzić, co było przyczyną awarii. Po incydencie w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak z samolotu wydobywają się płomienie. "Incydent ten pogłębia niedawne wyzwania stojące przed Boeingiem, obejmujące tymczasowe uziemienie 171 samolotów po awaryjnym lądowaniu samolotu MAX 9 linii Alaska Airlines" - podkreśla "The Economic Times". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!