Alarm na pokładzie samolotu z Poznania do Londynu. Lądowali awaryjnie
Samolot pasażerski linii Rynair lecący z Poznania do Londynu musiał awaryjnie lądować w niemieckim mieście Paderborn. Wszystko za sprawą alarmu bombowego. - Nie ma żadnego zagrożenia - zapewniła w poniedziałek rano niemiecka policja.

Samolot wystartował z Poznania w niedzielę wieczorem i na polecenie linii lotniczej około godziny 22.00 wylądował awaryjnie na lotnisku w Paderborn - poinformowały niemieckie służby. Jak podaje Westdeutscher Rundfunk, na pokładzie znajdowało się ponad 200 pasażerów. Wszyscy spędzili noc na lotnisku.
Akcja przeszukania maszyny, w której brały udział także psy, trwała jeszcze rano, a lotnisko pozostawało zamknięte.
"Nie znaleziono niczego podejrzanego" - zapewniła agencję dpa rzeczniczka policji. Informację o zagrożeniu przekazała strona polska.
- Sprawę alarmu bombowego badają służby lotnicze jak i państwowe - poinformował Interię rzecznik prasowy lotniska Poznań-Ławica Błażej Patryn.
Alarm bombowy na pokładzie. Drugi taki incydent
To już druga taka sytuacja w ciągu kilku dni. W sobotę samolot Ryanair lecący z Poznania do Tel Awiwu musiał awaryjnie lądować na lotnisku w Debreczynie we wschodnich Węgrzech, w eskorcie myśliwców Gripen.
Powodem również był alarm bombowy.
Na pokładzie znajdowało 148 pasażerów, którzy zostali ewakuowani w bezpieczne miejsce.
Po stwierdzeniu, że w samolocie nie ma bomby, krótko po północy w niedzielę samolot odleciał do Tel Awiwu. W związku z alarmem lotnisko zamknięto, jednak w tym czasie i tak nie było na nim zaplanowanych żadnych odlotów ani przylotów, więc ruch lotniczy nie został zakłócony.