Bagdad był tej nocy bombardowany kilkakrotnie. Tuż po północy kilkanaście potężnych eksplozji nastąpiło w centrum stolicy Iraku - następna seria wybuchów miała miejsce przed świtem, około godziny 2.00 naszego czasu. Starcia w Um Kasr Dzisiaj rano w mieście Um Kasr - głównym porcie naftowym na południu Iraku - doszło do poważnych starć pomiędzy wojskami USA i Iraku. W Bagdadzie słychać było w nocy kolejne eksplozje, a naoczni świadkowie informowali, że część miasta pogrążyła się w ciemnościach. Jak podaje agencja Reutera, wymiana ognia trwa w części Um Kasr, w której ustanowiono główną kwaterę amerykańskich wojsk. Wczoraj dowództwo sił USA informowało o opanowaniu miasta - później jednak przyznano, że w Um Kasr "istnieją drobne punkty oporu", przede wszystkim w okolicach starego portu. Walczący w Um Kasr Brytyjczycy i Amerykanie wzięli tu do niewoli 400-450 irackich żołnierzy. Marines przekroczyli Eufrat pod An-Nasirija Amerykańscy marines przekroczyli strategicznie ważną rzekę Eufrat po opanowaniu mostu pod miastem An-Nasirija (375 km na południowy wschód od Bagdadu) - podał dzisiaj korespondent Reutera, który towarzyszy żołnierzom 1. Dywizji Piechoty Morskiej USA. Zdaniem amerykańskich oficerów, skapitulowała broniąca się w tej okolicy 11. Dywizja armii irackiej. Doniesienia te nie zostały dotychczas potwierdzone przez inne źródła. Dywizja ta - według źródeł amerykańskich - jest wraz z 51. Dywizją Zmechanizowaną, częścią 3. Korpusu Armijnego sił irackich. Irakijczycy zdementowali w sobotę doniesienia o poddaniu się dowódcy 51. Dywizji. Dowództwo USA twierdzi, że oddziały tej dywizji stawiały opór i zostały pokonane w okolicach Basry (południowy Irak). Przejście Eufratu w znacznym stopniu otworzyło wojskom amerykańskim drogę na Bagdad. Ciężkie walki toczą się już znacznie bliżej irackiej stolicy, koło świętego miasta szyitów Nadżaf, 160 km na południowy wschód od Bagdadu. Wcześniej w niedzielę iracki minister informacji Muhammad Said as-Sahaf oświadczył, że wciąż trwają walki wokół An-Nasiriji. - Wciąż atakujemy tam wojska inwazyjne - powiedział minister w irackiej telewizji państwowej. Dodał, że do niedzielnego poranka wojska irackie zniszczyły 16 czołgów i pojazdów opancerzonych sił USA. Siły amerykańskie powstrzymane pod Nadżaf Czołowe oddziały wojsk amerykańskich, które posuwają się w stronę Bagdadu w górę rzeki Eufrat zostały dzisiaj nad ranem czasu lokalnego powstrzymane przez siły irackie około 70 km na południowy wschód od miasta Nadżaf - podał korespondent Reutera. - Oficerowie amerykańscy mówią, że czołgi i piechota zmechanizowana znajduje się w niewielkim kontakcie z nieprzyjacielem - poinformował korespondent. Kilka godzin wcześniej telewizja iracka podała, że trwają walki wojsk irackich z amerykańskimi na pustyni wokół Nadżafu. Miasto to jest ważnym ośrodkiem religijnym szyitów. Liczy 420 tys. mieszkańców i jest położone 160 km na południe od Bagdadu. Niespokojna noc w Bagdadzie Według hiszpańskiej agencji EFE, amerykańskie rakiety trafiły w dzielnicę mieszkaniową Bagdadu. Byłby to pierwszy taki przypadek od rozpoczęcia amerykańsko-brytyjskiej kampanii. Hiszpański korespondent, który jest w stolicy Iraku, opisywał zniszczenia w bagdadzkiej dzielnicy Al Kasidija, w południowo-wschodniej części miasta. Oprócz rakiet, koalicja używała też prawdopodobnie bombowców - słychać było sygnały obrony przeciwlotniczej i przelatujące nad miastem samoloty. Dzisiejsze ataki były zdecydowanie słabsze od wczorajszych, kiedy Bagdad został zasypany blisko tysiącem pocisków i rakiet. Celami były irackie centra dowodzenia wojskowego, a także miejsca, gdzie może być przechowywana broń masowego rażenia. Zdaniem Irakijczyków w nalotach rannych zostało co najmniej 200 osób, głównie kobiet i dzieci. Minister informacji: ataki USA niszczą domy mieszkalne Iracki minister informacji oświadczył dzisiaj, że amerykańskie i brytyjskie ataki powietrzne na Bagdad trafiają w dzielnice mieszkaniowe i już zostało zniszczonych siedem domów, a wiele innych uszkodzono. - Ci ludzie są zbrodniarzami wojennymi. Ci ludzie uderzają w dzielnice cywilne. Z każdym dniem natura ich przestępstw jest coraz bardziej ewidentna - powiedział Muhammad Said as-Sahaf w państwowej telewizji irackiej. Stolica Iraku Bagdad jest celem ataków Amerykanów i Brytyjczyków od początku wojny, którą zaczął nieskuteczny atak na prawdopodobną kryjówkę prezydenta Saddama Husajna na przedmieściach Bagdadu. Katarska telewizja Al-Dżazira poinformowała powołując się na irackie służby medyczne, że w wyniku bombardowania położonej na południu Iraku Basry zginęło 50 osób. Rzecznik wojsk USA odmówił odpowiedzi na pytanie czy Basra była bombardowana. Dowódcy wojsk USA i W. Brytanii, a także politycy z obu krajów podkreślają, że ich celem jest ograniczenie do minimum ofiar wśród ludności cywilnej. Al Dżazira o ofiarach i sytuacji w Basrze Katarska telewizja Al Dżazira, przepraszając widzów za to, że pokaże im "straszliwe sceny", nadała wczoraj wieczorem korespondencję swego wysłannika z Basry (południowy Irak), który sfilmował korytarze miejscowego szpitala. Leżały tam zakrwawione zwłoki kilkunastu osób, a korespondent - jedyny zagraniczny dziennikarz, jaki został w mieście - informuje o 50 śmiertelnych ofiarach amerykańskiej ofensywy. Sama Basra, na której zachodnim przedmieściu wojska alianckie przerwały natarcie, jest patrolowana przez uzbrojonych członków rządzącej w Iraku partii Baas. Amerykański dowódca operacji w Iraku generał Tommy Franks oświadczył wczoraj, że wojska amerykańsko-brytyjskie nie zamierzają "przejść przez Basrę", aby nie "spowodować starć". Również zastępca dowódcy ds. operacyjnych w Połączonym Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, generał Stanley McChrystal powiedział konferencji prasowej w Pentagonie: "Staramy się unikać walk ulicznych w miastach, aby nie powodować ofiar wśród ludności cywilnej i zniszczeń w infrastrukturze". Armia USA nie znalazła dotąd w Iraku broni masowego rażenia Siły amerykańskie nie znalazły do tej pory w Iraku żadnych dowodów na posiadanie przez reżim Saddama Husajna broni chemicznej czy biologicznej, co było jedną z przyczyn inwazji - potwierdził wczoraj przedstawiciel armii USA. Generał Stanley McChrystal, zastępca dowódcy ds. operacyjnych w Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA, powiedział, że żaden z pocisków odpalonych do tej pory przez Irak w czasie działań wojennych nie był rakietą Scud. W wielu relacjach dziennikarskich nazwa Scud pojawiała się natomiast bardzo często przy okazji doniesień o irackich kontratakach. Rakiety Scud, obok broni chemicznej, biologicznej czy atomowej należą do uzbrojenia, którego Irak nie może posiadać zgodnie z rezolucjami uchwalonymi przez ONZ po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku. Spytany wprost, czy siły amerykańsko-brytyjskie wykryły jakąś rakietę typu Scud, McChrystal odpowiedział: "Na ile jestem poinformowany, nie odkryliśmy żadnej". Dodał, że nie było Scudów wśród pocisków wystrzelonych dotąd przez Irak, "co jest bardzo pozytywne".