Niecodzienna pamiątka z Polski wywołała alarm bombowy na lotnisku Heringsdorf na wyspie Uznam (Meklemburgia-Pomorze Przednie). Do zdarzenia doszło w sobotę, 10 września, a operacja sił specjalnych wywołała opóźnienia dla pasażerów innych samolotów lądujących i wylatujących z niemieckiego lotniska. Granat ręczny w bagażu okazał się zapalniczką W bagażu podręcznym 78-letniej pasażerki z Luksemburga pracownicy ochrony odkryli granat ręczny. Kobieta tłumaczyła, że "śmieszną pamiątkę" kupiła w sąsiednim Świnoujściu i miała to być zapalniczka. Pracownicy ochrony woleli jednak sprawdzić dziwny przedmiot. Na lotnisko przyjechali saperzy z oddalonego o kilka kilometrów Mellenthin. Eksperci zbadali obiekt, by - jak mówili - wykluczyć ryzyko dla bezpieczeństwa. Po około 90 minutach odwołali alarm.Redakcja Polska Deutsche Welle