- Nic wspólnego z tą Wielką Brytanią mieć nie chcemy. (To) amerykańscy lokaje - powiedział białoruski przywódca. - A sankcje wprowadzajcie. Pożyjemy, zobaczymy, do czego to doprowadzi, jeśli nie pójdziecie po rozum do głowy - dodał. Jednocześnie zaapelował o zapanowanie nad emocjami i szukanie wyjścia z obecnej sytuacji. Przestrzegł przed trzecią wojną światową. - Posłuchajcie, rozpętacie trzecią wojnę światową. Do tego chcecie popchnąć nas i Rosjan? Chcecie zwyciężyć w tej wojnie? W niej nie będzie zwycięzców, a jeśli będą, to nie będziecie to wy. Dlatego dopóki jeszcze cierpliwie to znosimy, siądźmy do stołu i zacznijmy rozmowę o tym, jak wyjść z tej sytuacji - powiedział. Wielka Brytania ogłosiła w poniedziałek kolejny pakiet sankcji przeciw reżimowi Łukaszenki na Białorusi. Pakiet obejmuje m.in. zakaz importu białoruskiego potażu oraz produktów naftowych, co ma zmniejszyć dochody władz w Mińsku. Także prezydent USA Joe Biden ogłosił tego dnia nowe sankcje przeciwko Białorusi, obejmujące 27 osób i 17 podmiotów, w tym m.in. oligarchów bliskich Łukaszence, Narodowy Komitet Olimpijski Białorusi oraz dwa kluczowe przedsiębiorstwa państwowe. Własne sankcje ogłosiła również Kanada. "Areszt na ulicy Akrescina w Mińsku to nie sanatorium" Podczas konferencji prasowej, na którą zostali zaproszeni zachodni dziennikarze w celu zademonstrowania otwartości białoruskich władz, pytano Łukaszenkę także o tortury i pobicia w białoruskich aresztach. - Areszt na ulicy Akrescina w Mińsku to nie sanatorium - powiedział Łukaszenka. - Ci, którzy nie chcieli być pobici, tam nie trafili - dodał. Łukaszenka żądał "faktów" i nazwisk oraz przekonywał, że większość informacji o torturach czy przemocy milicji to "fejki". Przedstawicieli zachodnich mediów wielokrotnie nazwał propagandystami. Wtórowali mu dziennikarze oficjalnych mediów białoruskich, którzy mówili np., że ludzie w czasie protestów specjalnie trafiali do aresztu, żeby potem dostać wizę na Litwę, lub kupowali fałszywe dokumenty obdukcji, by wyjechać na Zachód. Pytania i komentarze mediów zagranicznych przerywali białoruscy dziennikarze i prorządowi blogerzy, którzy zwracając się do kolegów z Zachodu mówili, że białoruskie społeczeństwo popiera Łukaszenkę. Blogerka Julia Chomicz zaapelowała, by wystartował on w kolejnych wyborach prezydenckich. Konferencję z Łukaszenką zwołano w rocznicę ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, których wyniki podawała w wątpliwość zarówno duża część białoruskiego społeczeństwa, jak i społeczność międzynarodowa na Zachodzie. Spotkanie z Łukaszenką nazwano "Wielką Rozmową" i trwa ono już ponad siedem godzin.