- Wczoraj dzwoniła Merkel. "Chcę porozmawiać" - powiedziała - tak agencja Interfax cytuje w poniedziałek Łukaszenkę. Białoruski prezydent utrzymuje, że w niedzielę (16 sierpnia) odebrał telefon od Merkel, jednak rzecznik jej gabinetu zaprzeczył w wypowiedzi dla agencji Reutera, by jakakolwiek rozmowa między przywódcami odbyła się od czasu wyborów na Białorusi, które przeprowadzono 9 sierpnia. "Próbują się skontaktować" Wcześniej urząd prezydenta Litwy, Gitanasa Naudesy, poinformował po jego poniedziałkowej rozmowie z Merkel, że Berlin drogą dyplomatyczną próbuje skontaktować się z Łukaszenką w celu opanowania sytuacji na Białorusi. "Angela Merkel poinformowała prezydenta o planowanej we wtorek rano (18 sierpnia) rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Berlin próbuje obecnie skontaktować się też drogą dyplomatyczną z Alaksandrem Łukaszenką w celu opanowania sytuacji" - czytamy w komunikacie. Przywódcy Litwy i Niemiec rozmawiali o zaplanowanym na środę (19 sierpnia) posiedzeniu online Rady Europejskiej i możliwym zastosowaniu sankcji wobec Białorusi. Podczas rozmowy "kanclerz Niemiec podziękowała Litwie za pomoc udzieloną Swiatłanie Cichanouskiej, pytała też o jej stan zdrowia i plany na przyszłość". Protesty po wyborach Łukaszence grożą sankcje ze strony Unii Europejskiej po stłumieniu protestów, które wybuchły po ogłoszeniu wyników wyborów. Według oficjalnych danych ubiegający się o reelekcję Łukaszenka miał zdobyć 80,1 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,1 proc. głosów. Wielu Białorusinów uważa, że wyniki zostały sfałszowane.