Do tej pory Al-Kaida domagała się za uwolnienie zakładników 5 mln dolarów. Rząd w Madrycie, za pośrednictwem rządu Mali, miał w lutym dojść do porozumienia z terrorystami w sprawie okupu. Nowe żądania mogą skomplikować sytuację i kontrastują z wyrażonym niedawno optymizmem co do szybkiego rozwiązania problemu - komentują media. Uwolnienie trojga Hiszpanów miało nastąpić "w każdej chwili". Tymczasem premier Mauretanii Mulaj uld Muhammad al-Aghzaf zapowiedział wcześniej, że "nigdy nie będzie negocjować uwolnienia radykalnych islamistów w zamian za zakładników". Porwani Hiszpanie to dyrektor generalny dwóch firm konstrukcyjnych związanych z lokalnym rządem Katalonii Albert Vilalta, przedsiębiorca z branży budownictwa Roque Pascual oraz urzędniczka administracji sądowej Alicia Gamez. Od lat brali udział w "karawanach solidarności" z krajami Afryki Zachodniej, organizowanymi przez barcelońską organizację pozarządową Accio Solidaria. Pomoc polegała na tanim dostarczaniu materiałów innym organizacjom pozarządowym działającym w Maroku, Mauretanii, Senegalu i Gambii. Pod koniec listopada ub.r. uzbrojeni napastnicy zatrzymali w Mauretanii jeden z 13 samochodów wiozącego pomoc konwoju, uprowadzając troje Hiszpanów. W oświadczeniu wyemitowanym przez Al-Dżazirę północnoafrykańskie skrzydło Al-Kaidy w Mauretanii wzięło na siebie odpowiedzialność za tę akcję.