W komunikacie zamieszczonym na stronie dżihadystów, powiązane z Al-Kaidą ugrupowanie rebelianckie o nazwie Islamskie Państwo w Iraku (ang. ISI) poinformowało, że "w połowie miesiąca ramadan brygady pod kierownictwem szejka Abu Bakr al-Bagdadiego (...) przeprowadziły serię ataków, by pokazać ludowi muzułmańskiemu, iż wieje wiatr zwycięstwa". Sprecyzowano następnie, że "na te skoordynowane operacje, do których doszło w wielu regionach Iraku, zmobilizowano większość oddziałów wojskowych i bezpieczeństwa ISI". Islamskie Państwo w Iraku sprecyzowało, że ataki były wymierzone w "punkty kontrolne oraz posterunki policji i armii irackiej". Na skutek serii 14 ataków, przeprowadzonych w środę w 10 irackich miastach zginęło 53 ludzi, a 300 zostało rannych. Ostatnie zamachy spowodowały, że sierpień stał się najtragiczniejszym miesiącem dla irackiej policji i wojska od dwóch lat. Zamachów dokonano w dzień po ogłoszeniu przez Stany Zjednoczone, że liczba żołnierzy amerykańskich w Iraku spadła poniżej 50 tys., czyli była najniższa od rozpoczęcia interwencji w tym kraju w roku 2003. Ponadto w komunikacie Al-Kaida wyraziła zadowolenie z ataków somalijskich radykałów islamskich z ruchu Al-Szebab w Mogadiszu przeciwko wojskom rządowym, wspomaganym przez siły Unii Afrykańskiej (AMISOM). Od poniedziałku zginęło tam ponad 80 osób.