Na swojej stronie internetowej siatka wzywa do użycia broni w celu "zaatakowania zatłoczonych restauracji w Waszyngtonie w porze lunchu". Terroryści liczą, że uda się w ten sposób "zabić trochę pracowników rządu" i przyciągnąć znaczną uwagę mediów. Władze amerykańskie poważnie traktują sygnał ze strony jemeńskiej Al-Kaidy, głównie dlatego, że grozi ona atakiem na konkretne obiekty, i to w stolicy USA. "Zawsze kiedy wspomina się o specyficznej lokalizacji, daje to powody do niepokoju" - powiedział "Washington Post" niewymieniony z nazwiska funkcjonariusz antyterrorystyczny. Komórka islamistów w Jemenie, posługująca się nazwą "Al-Kaida na Półwyspie Arabskim", znana jest z powiązań z poprzednimi zamachami terrorystycznymi. Pod wpływem należącego do tej grupy duchownego Anwara al-Aulaqiego pozostawał muzułmański oficer, który zastrzelił w zeszłym roku kilkanaścioro żołnierzy w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie.