"To ostatnie przesłanie, jakie kierujemy do europejskich krajów. Dajemy wam miesiąc na wycofanie waszych żołnierzy z ziem Mezopotamii" - głosi zamieszczone w internecie oświadczenie. Autentyczność tekstu nie została na razie potwierdzona. Jest on datowany na 16 lipca i podpisany w imieniu Al-Kaidy przez Brygady Abu Hafsa al-Masriego. To właśnie to ugrupowanie wzięło na siebie odpowiedzialność za ataki w Londynie, w których zginęło co najmniej 56 osób, w tym dwie Polki. Ugrupowanie ostrzega, że po upływie miesiąca od daty wydania oświadczenia, czyli po 15 sierpnia, "nie będzie już żadnych kolejnych wiadomości, ale czyny i słowa, które odcisną się w sercu Europy". Terroryści grożą "krwawą wojną w służbie Boga". Wymieniają "krzyżowców", do których adresują swoje ultimatum: Danię, Holandię, Wielką Brytanię, Włochy i "inne kraje, których żołnierze depczą iracką ziemię". Władze Wielkiej Brytanii wciąż twierdzą, że interwencja w Iraku nie stała się przyczyną zwiększenia zagrożenia zamachami terrorystycznymi na Wyspach. Polski rząd zapewnia, że każdy sygnał o zagrożeniu terrorystycznym jest traktowany z powagą i sprawdzany przez służby m.in. wywiadu i kontrwywiadu. - Groźby pojawiają się co jakiś czas. Co nie zmienia faktu, że żadnej z takich gróźb nie można lekceważyć - powiedział na wieść o groźbach Al-Kaidy rzecznik rządu, Dariusz Jadowski. Rzecznik MSWiA Marek Gieorgica powiedział, że służby podległe MSWiA są w stanie podwyższonej gotowości od czasu zamachów w Londynie. Także on zapewnił, że żaden sygnał nie jest bagatelizowany. - Sprawdzane są wszystkie sygnały mogące świadczyć o potencjalnym zagrożeniu. Analizowane są również te płynące z otoczenia międzynarodowego - powiedział Gieorgica, odnosząc się do informacji o oświadczeniu Al-Kaidy. Dodał, że w takich przypadkach nie można jednak podejmować działań pochopnych czy nieuzasadnionych, bo taki jest cel "tego typu komunikatów". Zobacz raport specjalny "Terroryzowany Londyn"