Według organizacji, kampania rozpoczęła się w miniony poniedziałek 15 sierpnia i wzywa do "zemsty za śmierć szejka Osamy bin Ladena i innych wysokich przedstawicieli" Al-Kaidy. Szef tej międzynarodowej siatki terrorystycznej został zabity w maju br. w Pakistanie przez amerykańskich komandosów. Wśród zapowiadanych 100 zamachów należy - jak komunikuje irackie ramię Al-Kaidy - spodziewać się m.in. "zamachów samobójczych, wybuchów przydrożnych bomb, ataków z użyciem pistoletów z tłumikiem oraz ataków dokonywanych przez snajperów we wszystkich miastach, rejonach wiejskich i prowincjach" Iraku. 15 sierpnia doszło do serii ataków w 18 irackich miastach, powodując śmierć 74 osób i obrażenia ponad 300. Był to najkrwawszy dzień w Iraku od maja 2010 roku. Zamachy, do których doszło podczas ramadanu, są dowodem na to, że sytuacja w tym kraju nadal jest niepewna, gdy osiem lat po obaleniu Saddama Husajna amerykańskie wojska przygotowują się do opuszczenia kraju. Zgodnie z obowiązującym obecnie harmonogramem, liczące około 46 tys. żołnierzy siły USA mają wycofać się z Iraku do końca roku. Pojawiają się jednak głosy, że zbyt wczesne odwołanie amerykańskich wojsk zdestabilizuje sytuację w regionie. Liczne zamachy w Iraku stawiają pod znakiem zapytania zdolność sił irackich do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo w kraju.