Amerykańska prasa donosi, że Al Gore wiedział o nielegalnej akcji zbierania datków na kampanię, która odbyła się podczas wizyty obecnego wiceprezydenta w buddyjskiej świątyni. Według dziennikarzy podczas przesłuchań Gore przyznał, że jego obecność w tym miejscu była błędem. Republikanie domagają się, by sprawę tę wyjaśnił specjalny niezależny prokurator. Szefowa amerykańskiego sądownictwa Janet Reno odmawia jednak jego powołania.