- Chcemy obalić reżim pokojowymi metodami - powiedział Chatib podczas wieczornego panelu pierwszego dnia 49. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. - Aby położyć kres przelewowi krwi i niszczeniu kraju, jesteśmy gotowi usiąść z przedstawicielami reżimu do stołu negocjacyjnego - podkreślił, zastrzegając jednak, że oczekuje w zamian od rządu gestu dobrej woli - zwolnienia z więzień 100 tys. osób. Chatib zaapelował do społeczności międzynarodowej o szybką pomoc dla Syrii. Jak przekonywał, milczenie i bezczynność opinii publicznej wzmacnia syryjski rząd. Wyliczał też, że siły rządowe zniszczyły 3 mln domów, a 700 tys. Syryjczyków zmusiły do ucieczki z kraju. - Świat nie może przyglądać się bezczynnie - powiedział. Ostrzegł, że jeśli konflikt potrwa dłużej, to będzie miał tragiczne skutki dla całego regionu. O zdecydowane działania apelował też do mocarstw specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej do Syrii Lakhdar Brahimi. Podkreślił, że konflikt w Syrii trwa tak długo, że jego strony nie są w stanie same znaleźć rozwiązania. - Konflikt można rozwiązać tylko z zewnątrz - mówił, domagając się "jasnej decyzji". Syria rozpada się - ostrzegał. Brahimi powiedział, że dobrą podstawę stanowi oświadczenie z Genewy z lata ubiegłego roku. Zakłada ono utworzenie rządu akceptowanego przez obie strony, kierującego krajem do wyborów parlamentarnych. Decyzje musi podjąć ONZ - powiedział Brahimi. Brahimi spotka się w sobotę w Monachium z wiceprezydentem USA Joe Bidenen i ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem.