W przyjętej rezolucji posłowie uznali, że wybór Selmayra "może być postrzegany jako akcja zbliżona do zamachu", która prawdopodobnie przekroczyła granice prawa. Europosłowie proszą KE o ponowną ocenę procedury, aby umożliwić innym kandydatom ubieganie się o stanowisko, oraz chcą, żeby w przyszłości podobne wybory na stanowiska urzędnicze były prowadzone w otwarty i przejrzysty sposób. Chcą również, aby Komisja przyznała, że procedura ta podważyła jej reputację. Selmayr, który kilka tygodni temu był jeszcze szefem gabinetu przewodniczącego Komisji Jean-Claude'a Junckera, został wybrany początkowo na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego, a następnie jeszcze tego samego dnia na stanowisko sekretarza generalnego Komisji. Jak podkreślają europosłowie, wybór najwyższego rangą urzędnika Komisji został dokonany w taki sposób, aby żaden inny kandydat nie mógł startować w konkursie. Europosłowie wezwali w rezolucji Komisję Europejską do rewizji procedury wyznaczania wyższych urzędników unijnych do końca 2018 roku. Ponadto widzą potrzebę uaktualnienia przez Komisję regulacji dotyczącej sekretarza generalnego KE, tak aby zagwarantować, że to stanowisko sprawuje osoba "neutralna". Sekretarz generalny Komisji Europejskiej, choć może nie rzuca się w oczy, zajmuje jedno z najpotężniejszych stanowisk w Brukseli. Stoi on na urzędniczym szczycie instytucji zatrudniającej ponad 30 tys. osób i odpowiadającej za przygotowanie wszystkich unijnych propozycji aktów prawnych. Sprawa awansu Selmayra nie cichnie w Brukseli od tygodni; nazywany jest on szarą eminencją KE. Na marcowym szczycie UE kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron bronili jego wyboru, wskazując jednocześnie, że sprawą jego nominacji zajmuje się Parlament Europejski. PE wskazuje na niezwykle szybką karierę tego niemieckiego urzędnika, który trafił na podstawowe stanowisko administracyjne w Komisji (AD6) w 2004 roku i awansował o 9 stopni (do AD15) w nieco ponad 13 lat. Zapewniło mu to pensję sięgającą około 17 tys. euro brutto miesięczne. Standardowo na awans o jeden stopień AD czeka się w Komisji 3 lata, choć później, już powyżej AD9, na przeskoczenie jednego szczebla trzeba czekać 4-5 lat. Selmayr jest bliskim współpracownikiem Junckera. Jego wybór wywołał wiele kontrowersji w Brukseli. Wątpliwości wzbudził m.in. brak informacji na temat procedury i przebiegu wyboru. Przez kilkanaście dni po decyzji dziennikarze na konferencjach prasowych Komisji w Brukseli bezskutecznie próbowali uzyskać szczegółowe informacje, w jaki sposób został on sekretarzem generalnym KE. Jednak Komisja zasłaniała się m.in. ochroną danych osoby, która wycofała się z konkursu na to stanowisko i praktycznie Selmayr był jedynym na nie kandydatem. Jednocześnie KE zapewniała, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Wybór Selmayra był krytykowany także dlatego, że to kolejne wysokie stanowisko w UE, które objął obywatel Niemiec. Przykładowo sekretarzem generalnym PE jest Klaus Welle, sekretarzem generalnym Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Helga Schmid, a szefem Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) Werner Hoyer. Krytycy wskazują, że to dowód na rosnące niemieckie wpływy w Brukseli. Sprawę wyboru sekretarza generalnego KE bardzo szczegółowo opisywał m.in. francuski dziennik "Liberation". Gazeta donosiła m.in., że do konkursu stanęła zastępczyni Selmayra na stanowisku szefa gabinetu Junckera, Hiszpanka Clara Martinez, jednak ostatecznie wycofała się. Po wyborze Niemca na stanowisko sekretarza generalnego KE została ona szefową gabinetu Junckera. Oznacza to, jak pisała gazeta, że Niemiec de facto nadal będzie kontrolował gabinet Junckera. Ze Strasburga Łukasz Osiński (PAP)