Funkcjonariusze jednostki antyterrorystycznej przeszukali sześć obiektów w różnych dzielnicach Berlina, w tym co najmniej jeden ośrodek dla uchodźców. Policja i biorący udział w akcji prokuratorzy skonfiskowali broń, narkotyki, telefony komórkowe i komputery. Zdaniem prokuratury granica między handlem narkotykami a islamskim ekstremizmem są "bardzo płynne". Tunezyjczyk Annis Amri, który w grudniu zeszłego roku dokonał zamachu w Berlinie, zabijając 12 osób, nie tylko sam brał środki odurzające, lecz trudnił się też ich dystrybucją. Agencja dpa zaznacza, że handel narkotykami w stolicy Niemiec kontrolowany jest przez arabskie gangi. Brak bariery językowej ułatwia kontakty między grupami przestępczymi a migrantami z Bliskiego Wschodu. Z Berlina Jacek Lepiarz