Akcja na Bałtyku i rosyjskie manipulacje o Polsce. Reaguje Dowództwo Operacyjne
Według rosyjskich mediów polski myśliwiec brał udział w "próbie przejęcia" cywilnego tankowca "Jaguar" na Bałtyku. Jak ustaliliśmy, to dezinformacja. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało Interii, że nasze samoloty nie były zaangażowane w działania związane ze statkiem "floty cieni" ani reakcją na naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii przez rosyjskiego Su-35.

Do akcji doszło we wtorek wieczorem. "Estonia skorzystała ze swojego prawa do inspekcji statku 'floty cieni' przepływającego przez jej wyłączną strefę ekonomiczną (...)" - czytamy w oświadczeniu MSZ Estonii.
Również sam szef tamtejszej dyplomacji Margus Tsahkna jasno stwierdził, że statek należy do rosyjskiej "floty cieni", której Moskwa używa do omijania zachodnich sankcji. Tankowiec pływa podbanderą Gabonu i jest objęty sankcjami Wielkiej Brytanii.
Władze w Tallinie zaznaczyły, że do eskorty jednostki użyto sił powietrznych oraz marynarki wojennej. Jako zagrożenie wskazano, iż statek mógł zbliżyć się do estońskiej strefy ekonomicznej i infrastruktury EstLink, czyli podmorskiego połączenia elektroenergetycznego z Finlandią.
Incydent na Bałtyku. Rosja wysyła myśliwiec
Na tym jednak sprawa się nie zakończyła, ponieważ Rosjanie postanowili zareagować na operację Estonii.
"Rosja odpowiedziała niebezpiecznie i agresywnie, tankowcowi towarzyszył myśliwiec, który naruszył przy okazji przestrzeń powietrzną Estonii. Ta sprawa to kolejny przykład, że Rosja stanowi poważne zagrożenie nie tylko poprzez swoje działania militarne w Ukrainie, ale w znacznie szerszym wymiarze" - przekazało estońskie MSZ.
Rosyjski myśliwiec przebywał w estońskiej przestrzeni powietrznej przez około minutę. Miał wyłączony transponder. Aby go zidentyfikować, poderwano portugalskie F-16, które stacjonują w Estonii w ramach misji Baltic Air Policing.
Szef MSZ Estonii poinformował o incydencie sekretarza stanu USA Marco Rubio. Resort wezwał też rosyjskiego chargé d'affaires w celu złożenia wyjaśnień. Tymczasem Rosjanie przedstawili wydarzenia w zupełnie inny sposób.
Bałtyk i statek "floty cieni". Rosjanie dezinformują o polskich maszynach
W środę wieczorem w rosyjskiej "Izwiestii" ukazał się artykuł, w którym pada stwierdzenie, iż "samoloty NATO i estońska marynarka wojenna podjęły próbę przejęcia" cywilnego statku.
Mało tego, według kremlowskiej narracji w operacji uczestniczył samolot MiG-29 Sił Powietrznych RP. "Izwiestia" opublikowała niewyraźne nagranie wykonane z pokładu tankowca. Widać na nim samolot przypominający sylwetką MiG-a, ale równie dobrze może być to wiele innych typów maszyn produkcji radzieckiej lub rosyjskiej.
Podobnie wygląda też Su-35. Zgodnie z oświadczeniem Ministerstwa Obrony Estonii, właśnie taki samolot Rosjanie wysłali w rejon, w którym znajdował się tankowiec "Jaguar".
O przeanalizowanie informacji publikowanych przez Rosjan poprosiliśmy Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. - Nasze statki powietrzne nie były zaangażowane w te wydarzenia. To dezinformacja - podkreślił w rozmowie z Interią ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy DO RSZ.
Oficer zaznaczył również, że nie jest jasne, kiedy powstało nagranie opublikowane przez Rosjan. Skontaktował się z polskim kontyngentem w Estonii, który przekazał, że polskie samoloty nie brały udziału w wydarzeniach w Zatoce Fińskiej.
Minister obrony Estonii Hanno Pevkur poinformował, że podejrzany tankowiec ostatecznie został "odprowadzony" z wód estońskich.