Agencja Belga podała, powołując się na prokuraturę, że policyjną operację prowadzono w pobliżu centrum miasta. Belgijskie Verviers leży 125 km od granicy z Niemcami. Operacja trwa, ale na razie nie są ujawniane szczegóły. Jedna z osób, na które powołuje się AFP, twierdzi, że akcja jest "powiązana z dżihadystami". Informacje na temat liczby ofiar są sprzeczne. Według AFP zginęły trzy osoby, a kilka odniosło obrażenia. Inne media informują o dwóch ofiarach śmiertelnych. Wiadomo, że w akcji nie ucierpiał żaden z policjantów. Zabici i ranny - jak podaje agencja Belga - wrócili z Syrii i byli pod obserwacją służb. Telewizja publiczna RTBF sugeruje, że akcja może być częścią większej operacji prowadzonej w kilku miejscach w Belgii. Eksplozje i strzały "Słyszałem odgłos eksplozji, a po nim strzały" - relacjonuje jeden z mieszkańców. "Nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ nie odważę się wyjść na zewnątrz, żeby zobaczyć, co się dzieje" - dodaje. Wcześniej w Belgii zatrzymano mężczyznę podejrzanego o dostarczanie broni zamachowcom z Paryża. Zatrzymany powiedział policji, że kontaktował się z francuskim islamistą Amedy Coulibalym - podaje Sky News. Przypomnijmy: 8 stycznia Coulibaly zastrzelił policjantkę w Paryżu, a następnego dnia zabił czterech zakładników, których przetrzymywał w koszernym supermarkecie we wschodniej części stolicy Francji.