Są one realizacją "scenariusza przygotowanego przez syjonistów i Amerykanów (...) i to oni są jedynymi ich widzami" - przekonywał Ahmadineżada. - To spektakl, który przyprawia o mdłości, jednak zarówno ci, którzy go zaplanowali, jak i ci, którzy w nim uczestniczą, oszukują sami siebie - oświadczył prezydent, który wystąpił po raz pierwszy od czasu protestów. Odniósł się on również do deklaracji prezydenta USA Baracka Obamy i brytyjskiego rządu krytykujących represje wobec manifestantów. - Ostrzegaliśmy ich wiele razy, jednak najwyraźniej upierają się, aby doświadczyć upokorzenia - powiedział. Antyrządowe demonstracje w Iranie, w których w niedzielę zginęło co najmniej osiem osób, są największymi i najkrwawszymi od czasu czerwcowych rozruchów, do których doszło po wyborach prezydenckich, sfałszowanych zdaniem opozycji na korzyść Ahmadineżada. W odpowiedzi na ostatnie wydarzenia władze wezwały do przeprowadzenie w środę w całym Iranie kontrmanifestacji "przeciwko tym, którzy nie szanują wartości święta Aszura". Jest to aluzja do opozycji, która skorzystała z tego szyickiego święta, aby zorganizować antyrządowe manifestacje. Prezydent USA Barack Obama potępił w poniedziałek represje wobec manifestantów i wezwał do natychmiastowego uwolnienia osób "niesprawiedliwie więzionych". Brytyjski minister spraw zagranicznych David Miliband z kolei wyraził podziw dla "wielkiej odwagi" uczestników demonstracji i wezwał irańskie władze do przestrzegania praw człowieka wobec swoich własnych obywateli.