Mahmoud Ahmadineżad ubolewał nad tym jak wygląda świat zdominowany przez kraje zachodnie. Przywódca Iranu mówił o niszczeniu środowiska naturalnego, ofiarach wojen w Iraku i Afganistanie oraz o mediach opanowanych przez Syjonistów. Ahmadineżad zwracał tez uwagę na coraz większe dysproporcje pomiędzy biednymi i bogatymi. "Nie ma wątpliwości, że świat potrzebuje nowego porządku" - podkreślał irański przywódca. Mimo antyzachodnich tonów, jego przemówienie nie było jednak tak agresywne i kontrowersyjne jak się spodziewano. Przed wystąpieniem Mahmouda Ahmadineżada salę opuściło część delegacji, w tym amerykańska. Równocześnie przed siedziba ONZ protestowało kilka tysięcy osób, między innymi mieszkających w Nowym Jorku Żydów. Marek Wałkuski, Waszyngton