Niemiecka agencja dpa wybija pochwałę zaangażowania Polski w amerykańskie misje wojskowe w Iraku i Afganistanie. Pisze, że polityk wychwalał Polskę jako jeden z "filarów NATO" i podkreślił umiłowanie demokracji jako wartość łączącą USA i Polskę. Romney nie wspomniał wprawdzie o zniesieniu wiz dla Polaków, czego Warszawa domaga się od lat - zauważa dpa - za to "pochwalił rozwój polskiej gospodarki, także w czasach światowego kryzysu" oraz polskie tradycje wolnościowe w walce z nazizmem i komunizmem. Agencja Associated Press skupia się na gospodarczym wątku wystąpień Romneya, co - jak zauważa - odzwierciedla tematy dominujące w jego kampanii prezydenckiej w USA. - Romney radził (Polsce), by nie ustawała w dążeniu do silnej, kapitalistycznej gospodarki oraz do wolności gospodarczej i zredukowanej władzy, a nie do (...) fałszywej obietnicy gospodarki zdominowanej przez rząd - pisze AP. Zauważa jednocześnie, że wychwalając polską gospodarkę, Romney nie wspomniał o panującym w kraju wysokim bezrobociu. Według AP wizyta w Polsce dała Romneyowi okazję do pośredniego skrytykowania polityki jego rywala, prezydenta Baracka Obamy, wobec Rosji, w tym m.in. rezygnacji USA z instalowania na terenie Polski i Czech elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. "Polacy są ogólnie sceptyczni" - Polacy są ogólnie sceptyczni wobec amerykańskiej polityki resetu w stosunkach z Rosją i to właśnie niektóre z polskich obaw podniósł w swoich wystąpieniach Romney - zauważa agencja, przypominając, że od czasów Ronalda Reagana politycy republikańscy cieszą się w Polsce większą sympatią niż Demokraci. Pisząc o spotkaniu Romneya z byłym prezydentem i byłym przywódcą Solidarności Lechem Wałęsą, AP podobnie jak kilka innych agencji zauważa, że władze obecnej Solidarności stanowczo zdystansowały się od tego wydarzenia, oskarżając amerykańskiego polityka o wrogie nastawienie do związków zawodowych i przestrzegania praw pracowniczych. "Wizyta Romneya w Polsce wzburzyła Solidarność" - zauważyła BBC. Reuters w relacji z Warszawy odnotowuje przede wszystkim, że Romney "postawił reszcie świata za wzór polską transformację od komunizmu do demokracji" i ocenił, iż "Rosja potknęła się na drodze do wolności". - W przemówieniu wygłoszonym w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego Romney przypomniał polskie wysiłki, które przyczyniły się do upadku żelaznej kurtyny oraz chwalił dążenie Polski do ograniczenia aparatu państwowego i modelu gospodarki rynkowej - pisze agencja. Według Reutera słowa Romneya o uwolnieniu się spod wpływów komunizmu "znajdą oddźwięk w Polsce, która (ze względu na historię) traktuje USA jako przyjazną przeciwwagę dla wpływów Kremla". Reuters przypomniał też, że Romney wskazał Rosję, obok Białorusi, Syrii, Wenezueli i Afryki, jako miejsce, "gdzie pragnienie wolności spotyka się z brutalną opresją". "Wygłaszał pod adresem Polski wylewne pochwały" CNN w swojej relacji zaznacza, że republikański polityk "wygłaszał pod adresem Polski wylewne pochwały", podkreślał oparty na wspólnych wartościach sojusz łączący Waszyngton i Warszawę oraz przypomniał wolnościowe dążenia Polski podczas II wojny światowej i w latach 80. Amerykańska stacja informacyjna odnotowała też pochwalną wypowiedź Romneya o zmarłym w 2005 r. papieżu Janie Pawle II, który "rozumiał, że naród to nie flaga czy kawałek ziemi, ale wspólnota wartości". Wszystkie agencje podkreślają, że Polska to zarazem ostatni i najłatwiejszy etap obecnej podróży Romneya. - Podróż ta miała na celu udowodnić amerykańskim wyborcom, że Republikanin radzi sobie na scenie międzynarodowej równie dobrze co Obama, jednak obfitowała w gafy i potknięcia - ocenia Reuters, przypominając niefortunne wypowiedzi polityka w Londynie i Jerozolimie. Tymczasem wizyta w Polsce odbyła się "nie bez patosu, za to bez dyplomatycznych wpadek - podkreśla dpa. W Polsce polityk "skrupulatnie unikał spontanicznych wypowiedzi dla mediów" - zauważa Reuters. Tym większą uwagę zwraca więc część mediów, m.in. Reuters i ABC News, na incydent, jaki miał miejsce we wtorek, gdy Romney odwiedził Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Po uroczystościach na placu Piłsudskiego skierował się do samochodu, ignorując pytania dziennikarzy, "sfrustrowanych - jak pisze Reuters - ograniczonym dostępem do polityka". Doradca polityka Rick Gorka poprosił ich o uszanowanie miejsca, w którym się znajdowali, gdy jednak pytania nie ustawały, "widocznie zirytowany" ostro zareagował, rzucając do dziennikarzy: "Spadaj" i "Pocałuj mnie w d..." - pisze ABC News. Później przeprosił za swoją wypowiedź, nazywając ją niewłaściwą.