W ostatnich tygodniach reżim w Pjongjangu niemal codziennie groził ukaraniem władz w Seulu za dopuszczanie do przesyłania przez granicę propagandowych ulotek, krytycznych wobec komunistycznych władz Korei Płn. Korea Płn. wysadziła biuro w powietrze o godz. 14.49 czasu miejscowego (godz. 7.49 w Polsce) - poinformował resort ds. zjednoczenia w Seulu. Źródła wojskowe Yonhapu słyszały odgłos wybuchu i widziały dym unoszący się nad nieczynnym obecnie wspólnym kompleksem przemysłowym w Kaesong. Kim Jo Dzong, siostra północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una, ogłosiła w sobotę, że niedługo nastąpi "tragiczna scena całkowitego upadku bezużytecznego biura łącznikowego pomiędzy Północą a Południem". Biuro łącznikowe uruchomiono we wrześniu 2018 roku, by ułatwić komunikację i współpracę pomiędzy dwoma zwaśnionymi państwami koreańskimi. Panował wówczas nastrój pojednania po szczycie z udziałem Kim Dzong Una i prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina. Od tamtego czasu dwustronne stosunki znów się jednak ochłodziły, między innymi w związku z impasem w negocjacjach Pjongjangu z Waszyngtonem w sprawie denuklearyzacji Korei Płn. i ewentualnego zniesienia międzynarodowych sankcji, nałożonych na nią za jej zbrojenia jądrowe i rakietowe. Działalność biura zawieszono w styczniu w związku z pandemią koronawirusa. W ubiegłym tygodniu Korea Płn. określiła Koreę Płd. jako wroga i zapowiedziała zerwanie wszelkiej komunikacji z powodu propagandowych ulotek, przesyłanych przez granicę przy pomocy balonów przez zbiegłych na Południe Koreańczyków z Północy.