Agencja podała, że do kraju zostało odesłanych dwunastu agentów ochrony prezydenta USA, najprawdopodobniej z powodu kontaktów w Cartagenie z prostytutkami. Rzecznik Secret Service Edwin Donovan potwierdził, że doszło do "uchybień" i że pewna liczba agentów z tego względu powróciła do kraju. Nie podał jednak dokładnej liczby agentów, ani dokładnej przyczyny ich odesłania. Donovan zapewnił, że na miejsce odesłanych agentów ściągnięto do Kolumbii zastępstwo i że bezpieczeństwo prezydenta Baracka Obamy nie jest zagrożone. Obama przybył w piątek wieczorem do Cartageny w Kolumbii, gdzie w sobotę rozpocznie się dwudniowy szczyt przywódców obu Ameryk. Secret Service to agencja odpowiedzialna m.in. za ochronę prezydenta USA.