Mężczyzna, radykalny islamista znany z tego powodu służbom wywiadowczym, został zatrzymany w czwartek wieczorem. Jego brat przebywa obecnie w areszcie z powodu powiązań z dżihadystą, który w czerwcu zabił policjanta i jego partnerkę w ich domu na przedmieściach Paryża - dodało źródło. Wypowiadając się w sprawie podejrzanego samochodu prezydent Francois Hollande oświadczył, że udaremniono zamach oraz rozbito grupę terrorystyczną. "Są jednak inne" grupy - dodał. W czwartek w Boussy-Saint-Antoine, pod Paryżem, w ramach śledztwa w sprawie auta z butlami z gazem zatrzymano trzy kobiety w wieku 39, 23 i 19 lat. Według władz przygotowywały one zamach we Francji. Najmłodsza z nich, Ines Madani, była znana policji z powodu planów wyjazdu do Syrii. Zadeklarowała ona wierność dżihadystom z Państwa Islamskiego (IS) - poinformowało źródło bliskie śledztwu. Jak podało radio RTL, policjanci znaleźli przy Madani list w tej sprawie. Według RTP kobiety chciały pomścić śmierć rzecznika i człowieka numer dwa w IS Abu Mohammeda al-Adnaniego w Syrii. IS pod koniec sierpnia potwierdziło, że Adnani nie żyje. Nie jest jasne, czy za nalotem, w którym zginął 39-latek, stały amerykańskie czy rosyjskie siły. 19-letnia Madani to córka właściciela samochodu z butlami z gazem, który znaleziono w nocy z soboty na niedzielę w pobliżu katedry Notre Dame. Kobieta została postrzelona, gdy zraniła nożem jednego z policjantów, który brał udział w jej zatrzymaniu. Zatrzymane w czwartek kobiety są zradykalizowane i "przypuszczalnie przygotowywały nowe brutalne działania", do których miało dojść w najbliższym czasie - oświadczył szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve. Jak poinformowało źródło policyjne, cytowane przez AFP, funkcjonariusze w czwartek otrzymali informację o ryzyku zamachu na dworcach w Paryżu i na przedmieściach. Według tego źródła siatka chciała dokonać ataku właśnie w czwartek. Śledczy wciąż próbują ustalić, czy trzy kobiety miały wspólników oraz czy ich działania był inspirowane lub kierowane przez osoby przebywające w Syrii. Według AFP policjanci są przekonani, że samochód wyładowany pięcioma butlami z gazem i trzema butelkami z olejem napędowym, który znaleziono w uliczce w pobliżu katedry Notre-Dame, miał być wykorzystany w zamachu. Auto miało włączone światła awaryjne, nie miało tablic rejestracyjnych. W środku nie było żadnych zapalników. Znaleziono natomiast zapiski po arabsku. W środę i czwartek w ramach tego samego śledztwa policja zatrzymała dwie pary. "To dwaj bracia i ich partnerki" - powiedziało źródło bliskie śledztwu. We Francji utrzymywany jest podwyższony poziom alertu terrorystycznego po serii zamachów, do których przyznało się dżihadystyczne IS. W ciągu 1,5 roku w atakach terrorystycznych we Francji zginęło ponad 200 osób. Po atakach - m.in. z użyciem noży czy kamizelek wybuchowych - służby obawiają się, iż wkrótce we Francji zacznie dochodzić do nowych form zamachów, z użyciem ładunków wybuchowych w zatłoczonych miejscach - przyznał pod koniec maja podczas odbywającego się za zamkniętymi drzwiami wysłuchania w izbie niższej parlamentu szef Generalnej Dyrekcji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI) Patrick Calvar.