Ojciec chłopca przyznał, że w pewnym momencie rozdzwoniły się telefony z pogróżkami. Rodzina dostała też list od talibów, którzy mieli pytać, dlaczego pięciolatek nie studiuje Koranu w przymeczetowej szkole, a zamiast tego marnuje czas uganiając się za piłką. Ojciec Murtazy zdecydował się sprzedać cały dobytek i wraz z rodziną wyjechać do Pakistanu. Początkowo planowali osiąść w Islamabadzie, ale życie w pakistańskiej stolicy okazało się za drogie. W końcu wylądowali w Kwetcie, stolicy prowincji Beludżystan. Mimo dramatycznych przeżyć, chłopczyk nie porzuca jednak swojego największego marzenia. - Chciałbym kiedyś poznać Messiego. Chciałbym go pocałować - deklaruje.