"Prezydent Obama jako partner zatelefonował do mnie i mówił mi o nowych ideach działań w Afganistanie" - oświadczył Miedwiediew podczas wspólnej konferencji po rozmowach z premierem Włoch Silvio Berlusconim . "To poważna propozycja" - ocenił rosyjski przywódca. Dodał: "Gotowi jesteśmy okazać nasze poparcie dla wysiłków podjętych przez naszych partnerów, również w zakresie tranzytu (wojsk), na który Rosja się zgadza, ale także poprzez przemiany gospodarcze". Zaznaczył, że rosyjskim wkładem będzie szkolenie wojska i policji. "Jednak porządek zaprowadzi tam (w Afganistanie) tylko rząd tego kraju" - zastrzegł Miedwiediew. Podkreślił, że "Afganistan to problem bardzo trudny dla wspólnoty międzynarodowej. Musi odnaleźć się jako państwo, a proces ten trwa od dziesięcioleci, jeśli nie stuleci". "Próba stworzenia państwowości Afganistanu poprzez wprowadzenie obcych metod politycznych nie kończy się nigdy. Tak było w XX wieku, tak będzie i teraz. Ale mamy obowiązek pomóc naszym afgańskim partnerom" - mówił prezydent Rosji. "Muszę powiedzieć, że rola, jaką pełnią obce wojska, żołnierze amerykańscy i europejscy, włącznie z włoskimi, to funkcja utrzymania pokoju; funkcja bardzo ważna, biorąc pod uwagę fakt, że z Afganistanu pochodziło zagrożenie dla całej Europy" - podkreślił Miedwiediew. Premier Berlusconi powiedział z kolei, że potrzebna jest "strategia wyjścia" z Afganistanu, ale - dodał z mocą - " nie teraz". "Chodzi o to, by zostawić ten kraj w warunkach innych niż obecne (...), trzeba doprowadzić do odrodzenia gospodarki, która dzisiaj koncentruje się na produkcji opium" - mówił szef włoskiego rządu. Prezydent Miedwiediew, odnosząc się na konferencji do deklaracji premiera Władimira Putina, który nie wykluczył startu w wyborach prezydenckich w 2012 roku, oświadczył, że on także tego nie wyklucza. "Ja też nie wykluczam. Jesteśmy sobie bliscy, znajdziemy rozsądne porozumienie, aby Putin albo Miedwiediew mogli zostać wybrani" - oświadczył.