Do przeprowadzenia ataku przyznali się talibowie. Przed godziną 8 rano czasu lokalnego zamachowiec podjechał samochodem z materiałami wybuchowymi do pojazdu sił międzynarodowych, zbliżającego się do Camp Phoenix - powiedział przedstawiciel afgańskiej policji Abdul Ghafar Sajed Zada. Według niego, możliwe jest, że ranni żołnierze to Amerykanie. Atak potwierdził przedstawiciel afgańskiego MSW Zemaraj Baszari i rzecznik natowskich sił ISAF. Okolica bazy została odgrodzona przez zagraniczne siły. Camp Phoenix leży w pobliżu kabulskiego lotniska. Baza, w której znajduje się ośrodek szkolenia afgańskiej policji i armii, był już w przeszłości celem ostrzałów rakietowych i moździerzowych. Przemoc w Afganistanie sięgnęła w ostatnich kilku miesiącach rekordowo wysokiego poziomu.