- Manifestujący wrzucili granat na teren bazy sił specjalnych w mieście Imam Sahib. W rezultacie siedmiu amerykańskich członków sił specjalnych zostało rannych - powiedział Abdul Szakur Fidawi Salang, szef policji okręgu Imam Sahib w prowincji Kunduz na północnym wschodzie Afganistanu. Siły ISAF podały jedynie, że doszło do wybuchu na północy Afganistanu, bez dokładniejszego określenia miejsca. Aresztowano pięciu protestujących, podejrzewanych o udział w zamachu - powiedział Salang; dodał, że w innym incydencie w okręgu rannych zostało pięciu policjantów. Okręg Imam Sahib był jedynym według AFP okręgiem w Afganistanie, w którym w niedzielę doszło do przemocy ze skutkiem śmiertelnym. Jak podały źródła szpitalne, zginął tam jeden człowiek, a siedmiu zostało rannych. W sobotę zginęło pięć osób, a 66 zostało rannych, w tym 11 policjantów, podczas ataku na placówkę ONZ w Kunduzie, stolicy prowincji o tej samej nazwie. Wcześniejsze doniesienia mówiły o śmierci co najmniej 3 napastników i 47 rannych. W sąsiedniej prowincji Samagan, dwóch ludzi zostało rannych w Ajbak - podał gubernator prowincji Chairullah Anosz. Wraz z tymi ofiarami łączny bilans antyamerykańskich protestów przeciwko spaleniu Koranu wyniósł 30 zabitych i około 200 rannych. W nocy z poniedziałku na wtorek egzemplarze Koranu skonfiskowane więźniom w amerykańskiej bazie wojskowej Bagram, ok. 60 km na północny wschód od Kabulu, zostały spalone, ponieważ Amerykanie obawiali się, że za ich pośrednictwem osadzeni przekazują sobie wiadomości.