Jak tłumaczył jej rzecznik Hafizullah Haszimi, decyzja o przesunięciu głosowania została podjęta, ponieważ mieszkańcy Kandaharu "nie są moralnie gotowi, żeby głosować" po tym, jak w czwartek w wyniku strzelaniny w Kandaharze zginęli - według najnowszych danych - komendant policji generał Abdul Razek, szef wywiadu Abdul Mohmin i dwóch policjantów. Wcześniej informowano, że w ataku śmierć poniósł również gubernator prowincji Zalmai Wesa. Ale agencja AP pisze w piątek, powołując się na urzędników w Kabulu, że gubernator przeżył atak, jest ranny, a jego stan stanowi tajemnicę. Odpowiedzialność za atak wzięli na siebie talibowie. Ich rzecznik poinformował, że ich celem był Razek i dowódca sił USA i NATO w Afganistanie generał Austin Scott Miller, który wyszedł ze strzelaniny bez szwanku. W ataku rannych zostało trzech Amerykanów, którzy przebywają w szpitalu. Razek był jednym z najbardziej wpływowych afgańskich urzędników i "miał reputację bezwzględnego przeciwnika" talibów. Jak przekazała afgańska telewizja Tolo, na spotkaniu przedstawicieli sił bezpieczeństwa wysokiego szczebla ogień otworzyli członkowie elitarnej straży gubernatora prowincji Kandahar. Atak miał miejsce w siedzibie gubernatora. Według Reutera czwartkowy atak to "druzgocący cios dla afgańskiego rządu przed sobotnimi wyborami parlamentarnymi". Talibowie zapowiadają zakłócanie przebiegu głosowania.