Wcześniej rzecznik hiszpańskiego ministerstwa spraw zagranicznych powiedział agencji AFP, że zaatakowana została ambasada, jednak informację tę skorygował premier Hiszpanii Mariano Rajoy na konferencji prasowej w Madrycie. Nie wiadomo, jaki jest bilans ofiar ataku, nie ma też informacji o zniszczeniach. Rajoy przekazał, że w zamachu zginął policjant, a pracownicy ambasady znajdują się w bezpiecznym miejscu i są cali i zdrowi. Wcześniej agencje podały, że według wstępnych ustaleń policji co najmniej trzech napastników zaatakowało pensjonat niedaleko ambasady Hiszpanii. Do zorganizowania ataku przyznali się talibowie, którzy twierdzą, że ich celem był właśnie popularny wśród cudzoziemców pensjonat. Informacje o zamachu oficjalnie potwierdziło hiszpańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. O sytuacji jest informowany na bieżąco premier Mariano Rajoy. MSZ, podobnie jak afgańskie MSW nie potwierdzają danych na temat liczby ofiar. Poinformowały jedynie, że w ambasadzie było niewielu pracowników. Do wybuchu, który przerwał kilkumiesięczny okres względnego spokoju w Kabulu, doszło po powrocie prezydenta Aszrafa Ghaniego z regionalnej konferencji bezpieczeństwa w Islamabadzie, mającej ożywić pogrążone w impasie rozmowy pokojowe z talibskimi bojownikami. W nocy ze środy na czwartek po ponad dobie zakończyły się walki między afgańskim wojskiem i siłami bezpieczeństwa a talibami szturmującymi lotnisko w Kandaharze na południu Afganistanu. W starciach zginęło ponad 60 osób, w tym 50 cywilów. Rozległe lotnisko w Kandaharze jest jedną z największych baz powietrznych w Afganistanie; ma część wojskową i cywilną, a także część służącą jako baza wojsk NATO.