Jak przekazał na konferencji prasowej w Kabulu przewodniczący Niezależnej Komisji Wyborczej Hawa Alam Nuristani, 28 września do urn poszło 1,9 mln wyborców z 9,6 mln uprawnionych do głosowania. Agencja AFP zwraca uwagę, że jest to najniższa frekwencja wśród wszystkich dotychczasowych wyborów w Afganistanie; prawie milion z 2,8 mln pierwotnie zarejestrowanych głosów zostało odrzuconych z powodu nieprawidłowości. Ogłoszenie wyników było wielokrotnie przesuwane w związku z oskarżeniami o wyborcze nieprawidłowości i problemy techniczne z liczeniem kart do głosowania. Chociaż rywale Ghaniego mogą jeszcze zakwestionować wyniki, wydaje się, że obecny prezydent pokonał swojego głównego przeciwnika premiera Abdullaha Abdullaha, który stoi na czele kruchego rządu jedności narodowej - odnotowuje agencja Associated Press. Abdullah otrzymał 39,52 proc. głosów. Ostateczne wyniki zostaną ogłoszone po rozpatrzeniu skarg złożonych przez pozostałych kandydatów - wskazuje AFP. Rywal Ghaniego nie akceptuje wyników Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników przez komisję biuro Abdullaha zakomunikowało, że nie akceptuje rezultatów wyborów. "Chcemy raz jeszcze wyjaśnić naszym ludziom, naszym zwolennikom, komisji wyborczej i naszym międzynarodowym sojusznikom, że nasz zespół nie zaakceptuje wyniku tego nieuczciwego głosowania, jeśli nasze uzasadnione żądania nie zostaną uwzględnione" - głosi tekst. Ogłoszenie wyników było przewidziane na 19 października, później przesunięto je na 14 listopada - za każdym razem - jak informowano - z powodów technicznych. W listopadzie afgańska komisja wyborcza próbowała rozpocząć ponowne liczenie głosów, ale Abdullah zablokował ten pomysł, nie pozwalając na udział swoich obserwatorów w ponownym przeliczaniu kart do głosowania. Tysiące zwolenników Abdullaha protestowało w listopadzie w Kabulu przeciwko - jak mówili - fałszywym kartom do głosowania, które miały dać przewagę Ghaniemu. Obóz Abdullaha, uważając, że ok. 300 tys. głosów zatwierdzonych przez komisję jest problematycznych, przerwał proces liczenia głosów w siedmiu prowincjach; w połowie grudnia pozwolił na jego wznowienie. "Wykonaliśmy nasz obowiązek uczciwie, lojalnie i odpowiedzialnie" - zapewniał w niedzielę przewodniczący komisji Nuristani. "Szanowaliśmy każdy głos, ponieważ chcieliśmy, aby demokracja utrzymała się" - podkreślił. Oskarżenia o oszustwa W związku z oskarżeniami o powszechne oszustwa wyborcze w poprzednich wyborach prezydenckich w 2014 roku nie ogłoszono żadnych wyników, a dwaj czołowi pretendenci do najwyższego urzędu w państwie - Ghani i Abdullah - zgodzili się pod naciskiem USA na podział władzy, tworząc rząd jedności narodowej. Jednak - jak wskazuje AP - współpraca ta pełna jest sporów i rozbieżności. Jeżeli wstępne wyniki tegorocznych wyborów potwierdzą się, a Ghani pozostanie prezydentem, da mu to władzę, żeby domagać się wiodącej roli w rozmowach pokojowych z talibami - wskazuje AP. Przez ostatni rok on i jego rząd byli odsuwani na bok, gdy toczyły się bezpośrednie rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a talibami. Waszyngton chce wycofać swoje wojska z Afganistanu i zakończyć najdłuższą w swej historii wojnę. Nie jest jasne, jak talibowie zareagują na zwycięstwo Ghaniego. Ghani żąda rozejmu przed rozpoczęciem rozmów, czego talibscy rebelianci stanowczo odmawiają. Po 18 latach wojny z rządem centralnym talibowie kontrolują około połowy terytorium Afganistanu, a otwarcie działają na ok. 70 proc. obszaru kraju.