Szef policji w prowincji Uruzgan, Wais Samim, powiedział, że talibowie zbliżyli się na odległość kilkuset metrów do siedziby gubernatora i komendy głównej policji. Samim powiedział agencji Reutera, że wielu policjantów w 70-tysięcznym Tarin Kot weszło w układy z Talibanem i bez walki opuściło posterunki kontrolne. Z kolei inny funkcjonariusz policji (Reuters nie podaje jego nazwiska ani stopnia) oskarżył władze prowincji o "porzucenie" stolicy. W środę wieczorem talibowie wydali oświadczenie, w którym obiecywali siłom rządowym w Tarin Kot ochronę, jeśli poddadzą się one bez walki. Jeden z przedstawicieli władz prowincji powiedział, że talibowie opanowali m.in. więzienie w Tarin Kot, ale że wcześniej więźniów przewieziono stamtąd na lotnisko. Talibowie twierdzą, że ci więźniowie stali się zakładnikami uciekających władz. Rzecznik dowództwa sił USA w Kabulu powiedział, że do środy w prowincji Uruzgan nie było doradców z koalicji międzynarodowej i że w tym tygodniu lotnictwo amerykańskie nie dokonywało tam nalotów.